W lokalu nie zapalisz, a w jego ogródku już tak? A co z placami zabaw dla dzieci? Odpowiada na to ustawa.
W roku 2010 w życie weszła tzw. ustawa antynikotynowa. Odczuli to przede wszystkim klienci barów i restauracji. Obecnie trwają dyskusje nad tym, aby zakazy objęły także e-papierosy. Warto jednak pomyśleć o doprecyzowaniu już istniejących przepisów. Jak przedstawiają się one w tej chwili?
Niestety, art. 5 ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych nie przewiduje wielu przypadków, które mogą być dokuczliwe w codziennym życiu. Oto gdzie papierosów nie można palić pod żadnym pozorem:
Zabrania się palenia wyrobów tytoniowych, z zastrzeżeniem art. 5a:
1) na terenie przedsiębiorstw podmiotów leczniczych i w pomieszczeniach innych obiektów, w których są udzielane świadczenia zdrowotne,
2) na terenie jednostek organizacyjnych systemu oświaty, o których mowa w przepisach o systemie oświaty, oraz jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, o których mowa w przepisach o pomocy społecznej,
3) na terenie uczelni,
4) w pomieszczeniach zakładów pracy innych niż wymienione w pkt 1 i 2,
5) w pomieszczeniach obiektów kultury i wypoczynku do użytku publicznego,
6) w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych,
7) w środkach pasażerskiego transportu publicznego oraz w obiektach służących obsłudze podróżnych,
8) na przystankach komunikacji publicznej,
9) w pomieszczeniach obiektów sportowych,
10) w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci,
11) w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego.
Warto zwrócić uwagę, że wymienione są tu przede wszystkim wnętrza pomieszczeń. Praktycznie każde z nich, które jest dostępne do użytku publicznego, powinno być wolne od dymu tytoniowego. Oznacza to np. sklep, bibliotekę czy placówkę banku. Nie tyczy się to jednak np. klatki schodowej. Dlaczego? Ponieważ nie jest ona miejscem publicznym z tego względu, że dostępu do niej strzeże domofon.
Oczywiście, właściciele i zarządcy miejsc nie uwzględnionych w ustawie mogą wystosować dalsze regulacje. W ten sposób spółdzielnia mieszkaniowa może w swoim regulaminie zakazać palenia na terenie klatki schodowej. Nieco inaczej wygląda sytuacja odnośnie palenia na balkonie, o której już pisaliśmy – wtedy podstawą prawną mogą być immisje zakłócające spokój sąsiadów.
Jak natomiast sprawa wygląda z pozostałymi terenami „otwartymi”? Jak wynika z przepisów, na całym obszarze należącym do uczelni czy szpitala, palenie tytoniu może skończyć się wlepieniem mandatu. Sprawa jest jednak dość niejasna już chociażby w przypadku przystanków autobusowych.
O ile na samym przystanku zapalić nie można, to ustawa nie definiuje czy osoba stojąca tuż obok może bez obaw sięgnąć po papierosa. Te przepisy doprecyzowują władze gminne. W związku z taką możliwością, w Poznaniu ustanowiono, że także teren w pobliżu przystanku jest „chroniony”. Obszar zakazu ma wynosić 15 metrów po bokach przystanku oraz 5 metrów z jego przodu i tyłu. Podobne obostrzenia wprowadzono m.in. we Wrocławiu. Warto jednak zaznajomić się z regułami panującymi w naszej gminie, ponieważ mogą one się różnić.
Niestety, w związku z tym że dym przenosi się z miejsca, w którym został wypuszczony, przepisy często nie chronią tych, którzy chcą go uniknąć. W związku z tym zdarzają się takie sytuacje, w których gość restauracji wychodzi przed jej drzwi, zapala papierosa, lecz jego zapach wraz z wydmuchiwanym powietrzem jest zawiewany z powrotem do wnętrza pomieszczenia.
Czy od strony prawnej można coś z tym zrobić? Niestety, w większości przypadków nie. Dalsza część ustawy precyzuje jedynie, że wentylacja uniemożliwiająca przedostawanie się dymu musi być zamontowana tylko w przypadku palenia w wydzielonych pomieszczeniach:
Właściciel lub zarządzający lokalem gastronomiczno-rozrywkowym z co najmniej dwoma pomieszczeniami przeznaczonymi do konsumpcji, może wyłączyć spod zakazu określonego w art. 5, zamknięte pomieszczenie konsumpcyjne, wyposażone w wentylację zapewniającą, aby dym tytoniowy nie przenikał do innych pomieszczeń.
Jeżeli jednak chcemy zapalić na powietrzu, a nie znajdujemy się w obszarze wymienionym w art. 5, nie mamy prawnego obowiązku, aby przejmować się gdzie zawędruje dym. Podobnie, możemy stać tuż za siatką placu zabaw, na którym bawią się dzieci i nawet wdmuchiwać dym na jego teren, a w większości przypadków nie będzie podstaw do ukarania nas mandatem.
Istnieją sytuacje, w których jednemu miejscu można przypisać kilka funkcji, dzięki czemu może stać się ono objęte zakazem. Przykładowo, rodzice zabierający swoje dzieci do wolnostojących restauracji takich jak McDonald’s mogą obawiać się palaczy z przylokalowego ogródka. Na szczęście, bardzo często w takich miejscach bar umieszcza chociażby zjeżdżalnię dla dzieci. Tym samym, obszar ten staje się „ogólnodostępnym miejscem przeznaczonym do zabaw dzieci”. A tam już papierosy są zabronione.
Ze względu na uzależnienie od nikotyny ciężkie życie mogą mieć także pracownicy. Osoba, która ich zatrudnia nie może podczas rozmowy kwalifikacyjnej pytać czy palą. Nie ma jednak obowiązku tworzenia specjalnie wydzielonej palarni. W ten sposób zakaz może stać się realnym problemem dla tych, którzy nie wyobrażają sobie ośmiu godzin etatu bez przerwy na papierosa. A za wyjście poza budynek mogą być wyciągnięte konsekwencje – chociażby ze względu, że pracodawca nie może wtedy dbać o bezpieczeństwo zatrudnionego.
Czy przepisy zostaną doprecyzowane, czy wprowadzą dodatkowe obostrzenia odległościowe oraz czy obejmą też e-papierosy? Na tego typu decyzje musimy jeszcze poczekać. Póki co, w myśl cytowanej ustawy, możemy interweniować tylko w konkretnych przypadkach, wzywając policję lub straż miejską.
Problemy z prawem cywilnym, potrzebujesz pomocy prawnika? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół prawników specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy.
Fot. tytułowa: shutterstock.com