Czy polski rząd dysponuje jakimiś badaniami wskazującymi, że w polskim hotelu można się zarazić koronawirusem, a w tureckim nie?

Biznes Finanse Prawo Dołącz do dyskusji (316)
Czy polski rząd dysponuje jakimiś badaniami wskazującymi, że w polskim hotelu można się zarazić koronawirusem, a w tureckim nie?

Straty spowodowane zamknięciem polska branża hotelarska wycenia na miliard złotych miesięcznie. Z danych Polskiej  Izby Hotelarzy wynika, że 200 tysięcy osób straciło tu pracę. Mimo tego polskie hotele pozostaną zamknięte na majówkę. Możemy natomiast bez przeszkód pojechać na przykład do Turcji, która od kilku dni wymieniana jest wśród krajów, które z przyrostem zachorowań mają duży problem.

Korona głupoty

Decyzja o przedłużeniu zamknięcia hoteli w Polsce sprawiła, że wiele osób postanowiło spędzić majówkę zagranicą. Wzięcie mają, przede wszystkim kierunki, gwarantujące słoneczną pogodę i atrakcyjną cenę.

„Większość samolotów do Egiptu i Turcji jest zapełniona, ale w ofercie biur podróży znajdziemy jeszcze ostatnie miejsca w wysoko ocenianych przez turystów hotelach cztero i pięciogwiazdkowych. Ponad połowa osób rezerwujących wycieczki planuje długi weekend na plażach Egiptu lub Turcji” informuje Klaudyna Fudala, PR Manager portalu sprzedającego wyjazdy, Wakacje.pl.

Tydzień w tureckim kurorcie Side w hotelu pięciogwiazdkowym w wariancie all inclusive kosztuje teraz 1999 zł. W Egipcie odrobinę drożej, ale na przykład w Hiszpanii już dwa razy drożej. Malediwy czy Dominikana to już całkiem inna półka cenowa więc dla kogoś, kto kieruje się ceną lub nie lubi dalekich podróży wybór jest oczywisty.

Trudno zrozumieć rząd

Tęsknota za wyjazdem i słońcem jest zrozumiała. Trudno jednak zrozumieć dlaczego Polacy mogą wyjeżdżać do hoteli zagranicznych, a polskie pozostają zamknięte.

„Dzieje się tak, mimo że polskie hotele, jeśli chodzi o standard, pozostają w europejskiej czołówce. Takie postępowanie rządu, który z jednej strony pozwala na wyjazdy zagraniczne, a nas zamyka jest dla nas kompletnie niezrozumiałe” mówi Marek Łuczyński, prezes zarządu Polskiej Izby Hotelarzy.

Prezes Łuczyński nie ma wątpliwości, że majówka w Polsce i tak się odbędzie. Skorzysta na tym szara strefa i właściciele wakacyjnych apartamentów. Akcja PIH „Otwieramy się na majówkę”, która ma pomóc obiektom w oferowaniu pobytów leczniczych na pewno rozwiąże część problemów tej branży. Niestety na dziś nie wiadomo kiedy będą mogli się otworzyć, na jakich warunkach, regionalnie czy w całym kraju.

„Austriacy już podali, że 19 maja otwierają wszystkie hotele i restauracje. Nam nie chodzi przecież o to, by otworzyć się bez żadnych reguł. Chcemy to zrobić w sposób odpowiedzialny. Czekamy na to bardzo ” mówi prezes Łuczyński.

Zupełnie inną drogą niż polski rząd poszły Niderlandy. Holendrzy mają dłuższą niż my majówkę i na ten moment trudno o wolne miejsce noclegowe. Tamtejszy rząd namawiał ich do pozostania w kraju, uznając, że tak będzie bezpieczniej, chociażby z powodu pojawiających się nowych mutacji wirusa, które są coraz groźniejsze. Holendrzy posłuchali.