Sądowa batalia o czyste powietrze
Pewien mieszkaniec Rybnika (w którym swoją drogą problem smogu jest naprawdę odczuwalny) w 2015 roku zdecydował się pozwać Skarb Państwa, reprezentowany przez Ministra Klimatu i Środowiska. Spór sądowy miał charakter sprawy cywilnej, powód domagał się ochrony jego dóbr osobistych, które przez smog są naruszane, w związku z tym Skarb Państwa miał zapłacić mu 50 000 złotych. Jak opisywał sprawę Sąd Okręgowy w Gliwicach (III CA 1548/18):
Czytając to uzasadnienie, można dojść do wniosku, że co drugi Polak może pozwań Skarb Państwa. Walka ze smogiem w kraju (mimo eliminowania starych samochodów, czy dotowania nowych i bardziej ekologicznych źródeł ciepła) jest nieskuteczna, a zimą w większości miejscowości (a już z pewnością na Śląsku) odnotowuje się złą jakość powietrza.
Smog narusza dobra osobiste?
Pomysł, aby pozwać Skarb Państwa był jednak co najmniej kreatywny. Sprawa najpierw trafiła do Sądu Rejonowego. Skarb Państwa oczywiście wniósł o oddalenie powództwa, zarzucając powodowi, że ten nie udowodnił, aby faktycznie doszło do naruszenia jego dóbr osobistych, w wyniku bezprawnego zachowania pozwanego. Zdaniem Ministra Klimatu i Środowiska, głównym zadaniem Państwa Polskiego są działania o charakterze strategicznym, legislacyjnym, finansowym oraz informacyjno-edukacyjnym. A takie działania są podejmowane, więc nie doszło do żadnego zaniechania.
Sąd pierwszej instancji podzielił argumentację Skarbu Państwa i oddalił powództwo. Powód jednak wniósł apelację, a wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach był już zupełnie inny. W drugiej instancji skład orzekający uznał roszczenie Rybniczanina i zasądził na jego rzecz 30 000 złotych od Skarbu Państwa. Jak stwierdził Sąd Okręgowy w Gliwicach:
Walka ze smogiem nieskuteczna — to wina Państwa Polskiego?
W Polsce faktycznie toczy się walka ze smogiem. Ciężko jednak przypisać w tym zakresie komuś winę. Oczywiście, w Grecji, czy Hiszpani jakość powietrza jest znacznie lepsza. To jednak kraje znacznie cieplejsze, w których domy tylko nieznacznie się dogrzewa w sezonie zimowym i realne jest całoroczne pozyskiwanie energii ze słońca. Powietrze w Polsce może stać się (nieco) lepsze, jednak prawdopodobnie problemu smogu nie da się zwalczyć całkowicie (no chyba, że będziemy żyć w nieogrzewanych domach, a prąd generować korzystając z siły fizycznej).
W ujęciu prawnym sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Teoretycznie Konstytucja RP gwarantuje nam prawo do swobodnego przemieszczania się, czy zdrowia. A alerty informujące o tym, że w okresie zimowym lepiej nie wychodzić z domu mogą to prawo ograniczać. Alerty, będące odpowiedzią na złą jakość powietrza. Oczywiście Prokurator Generalny wniósł skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego na omawiany wyrok sądu II instancji. Sąd Najwyższy jednak tę skargę oddalił (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 stycznia 2025 r. II NSNc 247/23).
Teoretycznie więc sądy przyznały, że za złą jakość powietrza w Polsce powinno zapłacić Państwo Polskie. Zapłacić swoim obywatelom i to dosłownie. Mówiąc o walce ze smogiem, raczej nie myślimy o sądowym sporze. W tym przypadku jednak prawo dosyć ciekawie potraktowało polską rzeczywistość.