Kiedy ktoś wysyła list zawierający niemalże pogróżki prawne, sprawa jest poważna. W dzisiejszych czasach z każdego można próbować wyłudzić pieniądze, lecz jeśli takie osoby powołują się na nieistniejące lub nieadekwatne paragrafy, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pozwać pozywających!
W świadomości użytkowników internetu często brakuje jasnej wiedzy o tym co jest legalne, a co nie. W związku z tym, firmy podające się za kancelarie bardzo często wysyłają pozwy związane np. z nielegalnym udostępnianiem plików lub wezwania do zapłaty za obejrzenie znalezionych w internecie treści.
Wielu internautów, w tym jeden z naszych czytelników, spotkało się już ze słynnymi pozwami za pobieranie, nadanymi przez kancelarię Lex Superior. W większości przypadków tego typu wezwania do zapłaty można spokojnie zignorować, jeśli nie mamy na sumieniu zarzucanych czynów. Oczywiście, warto wcześniej skontaktować się z prawnikiem, na przykład poprzez naszą skrzynkę kontakt@bezprawnik.pl .
Inny objaw tzw. copyright trollingu (niesłusznego pozywania o naruszenie praw autorskich) zaobserwował ostatnio Dziennik Internautów na podstawie sprawy, z której szczegóły na swoim prywatnym Facebooku udostępnia uwikłany w konflikt Michał Płaczek. Na jego prywatne konto w serwisie Chomikuj.pl przyszło wezwanie od tajemniczej amerykańskiej firmy Bailey & Morgan rzekomo współpracującej z polską kancelarią CODEX. W jego treści widniała informacja o tym, że złamał prawo udostępniając film „Noc żywych trupów” z roku 1968. Ciekawy jest fakt, że wspomniany film poprzez problemy z prawami autorskimi znajduje się w domenie publicznej. Oznacza to, że każdy może go dowolnie udostępniać i pobierać. Zarzut był więc kompletnie bezpodstawny. Co więcej, przesyłająca pozew firma twierdziła, że posiada do niego licencję, jednak odmówiła przesłania jej skanów.
Jak można się spodziewać, przesłane wirtualne pismo obfitowało w groźby poparte paragrafami, a także zawierało informację o możliwości ugody, oczywiście związanej ze stosowną opłatą. Internauta nie wystraszył się cytowanych paragrafów i sam odpowiedział, że takie działanie jest bezprawne i poinformuje Izbę Radców Prawnych o działaniach Bailey & Morgan. Dopiero po kilku mailach bezprawny oskarżyciel postanowił, że zaniecha ściągania „należnych” kosztów i sprawa ucichła.
Prawnik Bezprawnik.pl podpowiada:
„Copyright trolling” to bardzo problematyczna kwestia także z punktu widzenia prawa, ponieważ istota sporu nie rozgrywa się wcale na gruncie przepisów. „Trolle prawnoautorskie” czasami wysyłają wezwania do zapłaty, gdy do naruszenia w ogóle nie doszło. Czasami pisma z wezwaniami do zapłaty są wysyłane, gdy do naruszenia wprawdzie doszło, ale możliwości dowiedzenia tego są niewielkie. Czasami też spotykamy kancelarie działające w oparciu o zgromadzony materiał dowody i… ich poczynania w zasadzie trudno jest określać mianem „trollingu”. W ostatnich latach zjawisko to jednak przybiera na sile, dlatego każde z wezwań powinniśmy starannie analizować, a najlepiej konsultować je z prawnikiem.
Opisywana sytuacja pokazuje, że nie warto bać się wszystkich przychodzących pozwów. Co więcej, jeśli jesteśmy pewni swojej niewinności wręcz wskazane jest skonsultować się z prawnikiem i walczyć z nieuczciwymi wyłudzaczami. Im więcej osób będzie reagowało, tym rzadziej oszuści będą stosowali opisywane praktyki. W niektórych przypadkach może się skończyć tak, że to agresorzy będą musieli wypłacić nam odszkodowanie! Jeśli otrzymaliście jakikolwiek list fałszywie przekonujący Was, że łamiecie prawo lub wzywający do bezpodstawnej zapłaty, nasi prawnicy dostępni pod adresem kontakt@bezprawnik.pl z chęcią rozwieją wszystkie wątpliwości i pomogą w walce z bezpodstawnymi pozwami.
Zdjęcia pochodzą z freeimages.com