Liczne skargi konsumentów, niejasne procedury i potencjalne milionowe kary – Wizz Air znów na celowniku Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tanie latanie ma swoją ciemną stronę…
Koniec roku dla Wizz Air nie zapowiada się spokojnie. Popularny przewoźnik, znany z agresywnej polityki cenowej, zmaga się z poważnymi zarzutami UOKiK. Na cenzurowanym znalazły się opóźnienia w rozpatrywaniu reklamacji bagażowych oraz stosowanie zapisów regulaminowych, które mogą wprowadzać pasażerów w błąd. Według ekspertów konsekwencje mogą być dotkliwe – potencjalna kara finansowa sięga nawet 10% rocznych obrotów.
Problemy z reklamacjami
UOKiK otrzymał liczne skargi dotyczące procedury reklamacyjnej Wizz Air. Pasażerowie twierdzą, że przewoźnik ignoruje zgłoszenia dotyczące uszkodzonych bagaży. Proces ten, zlecony firmie PS. Service, okazał się wyjątkowo uciążliwy – trudny kontakt, brak odpowiedzi w ustawowym terminie 14 dni, a także niejasne instrukcje odstraszają podróżnych od dochodzenia swoich praw.
Jak zauważa Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, choć Wizz Air powierzył obsługę reklamacji podwykonawcy, to nadal ponosi odpowiedzialność za wszelkie opóźnienia i niedociągnięcia. “Przewoźnik nie może uchylać się od swoich obowiązków wobec pasażerów, korzystając z usług zewnętrznych firm” – podkreślił.
Kolejnym zarzutem jest stosowanie zapisów wyłączających odpowiedzialność za uszkodzenia bagażu wynikające z jego złej jakości lub przeładowania. Tego typu klauzule stoją w sprzeczności z Konwencją Montrealską, która jasno precyzuje obowiązki przewoźników w przypadku uszkodzenia mienia pasażerów.
Jak wyjaśnia David Janoszka z AirCashBack, pasażer nie może być zmuszony do “rozbrajania” skomplikowanych regulaminów ani obciążany decyzjami biznesowymi przewoźnika. Wszelkie działania utrudniające dostęp do rekompensaty są niedopuszczalne – dodaje. Ekspert wskazuje, że skarga powinna być kierowana bezpośrednio do przewoźnika, a próby przerzucania odpowiedzialności na podwykonawców jedynie pogłębiają chaos.
Co grozi Wizz Air?
Jeśli zarzuty zostaną potwierdzone, linia lotnicza może stanąć przed koniecznością zapłaty wysokich kar finansowych. Choć przepisy jasno mówią, że brak odpowiedzi w terminie 14 dni oznacza uznanie reklamacji, w praktyce pasażerowie rzadko podejmują kroki prawne. Kosztowne i długotrwałe postępowania odstraszają wielu konsumentów, co – jak sugerują krytycy – może być wykorzystywane przez przewoźników.
W obliczu zarzutów UOKiK Wizz Air stoi przed trudnym wyborem – dostosować swoje procedury do obowiązujących przepisów lub ryzykować dalsze sankcje. To także sygnał dla innych linii lotniczych, które mogą mieć podobne problemy. Dla pasażerów kluczowa jest znajomość swoich praw – zarówno tych wynikających z Konwencji Montrealskiej, jak i polskich przepisów konsumenckich. Jak pokazuje ta sytuacja, w starciu z globalnym gigantem najważniejsza jest świadomość i determinacja.
Wizz Air od dawna reklamuje się jako linia “dla każdego”. Czy jednak zaniedbania wobec pasażerów nie podkopują fundamentów tego sloganu? Czas pokaże, czy linia wyciągnie wnioski z obecnej sytuacji i poprawi swoje standardy obsługi, czy też pasmo kryzysów będzie się pogłębiać. Na razie pasażerowie muszą uzbroić się w cierpliwość – tak w podróży, jak i w walce o swoje prawa.