Nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, by wspólnie posiadać rachunek bankowy. Nawet wówczas, gdy nie mamy do czynienia z małżeństwem. Problem pojawia się jednak w chwili śmierci, gdy środki na koncie podlegają dziedziczeniu. Jak to wygląda od strony prawnej?
Wspólne konto a dziedziczenie
Pieniądze znajdujące się na koncie wchodzą w skład masy spadkowej i podlegają dziedziczeniu. Wyjątkiem są środki objęte dyspozycją na wypadek śmierci, które trafiają tam, gdzie za życia postanowił spadkodawca. Zasadą jest to, że bank blokuje środki na koncie do momentu przedstawienia przez uprawnionego potwierdzenia dziedziczenia w postaci prawomocnego postanowienia sądu o stwierdzeniu nabycia spadku albo notarialnego aktu poświadczenia dziedziczenia.
Wyjątek stanowią dwie sytuacje. Bank może wydatkować kwotę równą uzasadnionym kosztom pogrzebu, gdy osoba poniosła koszty na pogrzeb. Bank może również wypłacić np. ZUS-owi lub KRUS-owi środki nienależnie wypłacone już po śmierci osoby uprawnionej do świadczeń. Co w sytuacji, gdy chodzi o konto, które ma więcej niż jednego posiadacza, więc został co najmniej jeden żyjący współposiadacz konta? Niestety – to zależy. Banki podchodzą do tego różnie, a niektóre nawet blokują środki drugiemu, żyjącemu współposiadaczowi rachunku.
Najpierw warto spojrzeć na treść konkretnej umowy o prowadzenie rachunku bankowego, a także do ustawy Prawo bankowe. Z jej treści dowiadujemy się, że umowa rachunku wspólnego nie ulega rozwiązaniu wskutek śmierci, bo na miejsce zmarłego wchodzą jego spadkobiercy. Nie wyklucza to przekształcenia takiego konta w indywidualne (osobiste) na podstawie konkretnej umowy.
Z ustawy Dowiadujemy się również, że bank ma obowiązek zwrócić się do bazy PESEL i ustalić, czy posiadacz (współposiadacz) konta żyje, po upływie 5 lat od daty złożenia ostatniej dyspozycji. Nie da się więc ukrywać faktu zgonu współposiadacza w nieskończoność.
Gdzie leży problem?
Jeżeli chodzi o to, co dzieje się z pieniędzmi na koncie, to warto pamiętać, że zostały uznane za niedozwolone (a więc niewiążące) zapisy umów, które np. wprost nakazują dzielić środki na pół, wypłacając połowę środków z rachunku żyjącemu współposiadaczowi i blokując połowę do czasu przeprowadzenia procedury spadkowej. Takie praktyki zdarzają się jednak w rzeczywistości.
Problemem w całej sprawie jest to, że współposiadanie tyczy się rachunku, ale już nie pieniędzy zgromadzonych na nim. Kwestia własności środków jest sprawą odrębną i czasem bardzo trudne jest wykazanie, która złotówka do kogo należała. Można w tym zakresie poszukiwać odpowiednich dowodów, ale nie zawsze sprawa będzie w zupełności jasna.
Najlepiej więc zadbać za życia o odpowiednie rozdysponowanie środków na wypadek śmierci. Warto zawsze posiadać konto indywidualne, na który wpływają środki. Nawet w sytuacji, gdy jedynym spadkobiercą jest współposiadacz rachunku, bank – w teorii – może na jakiś czas (do chwili uzyskania dowodu poświadczającego dziedziczenie) zablokować mu dostęp do pieniędzy, które i tak by uzyskał. Alternatywą jest w takiej sytuacji – oprócz konta indywidualnego – odpowiednia dyspozycja na wypadek śmierci, aby chociaż część środków została wypłacona niezwłocznie.