Zamieszania z wyborami ciąg dalszy. Wybory prezydenckie mają się jednak odbyć w lokalach wyborczych, a głosowanie korespondencyjne będzie opcją dla chętnych.
Jeszcze parę dni temu byliśmy przekonani, że wybory prezydenckie, które miały się odbyć 10 maja, zostaną przełożone o co najmniej parę tygodni. Dość powszechnie zakładano, że wybory odbędą się w lipcu. Jednak sobotnia cisza wyborcza upłynęła pod znakiem coraz głośniejszych pogłosek o zmianie planów ekipy rządzącej. Internautów zelektryzowała wypowiedź sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz:
W Dzienniku Ustaw zostało z kolei opublikowane rozporządzenie Ministra Aktywów Państwowych w sprawie przekazania gminnym obwodowym komisjom wyborczym oraz Poczcie Polskiej spisu wyborców. Tak szybka publikacja rozporządzenia mogła sugerować rychły termin wyborów.
Wybory prezydenckie 2020. Nie wiemy kiedy, ale chyba już wiemy, jak się odbędą
Tak jednak nie będzie. Wbrew pierwotnym przewidywaniom Elżbieta Witek nie ogłosiła, że wybory prezydenckie miałyby się odbyć już 23 maja. Marszałek nie skorzystała zatem z uprawnienia, które przyznała jej przegłosowana za zgodą Porozumienia Jarosława Gowina ustawa o głosowaniu korespondencyjnym. Jak wynika z art. 20 ustawy:
Jeśli na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej ogłoszono stan epidemii, Marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów określonego w wydanym wcześniej postanowieniu. Nowy termin wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określony przez Marszałka Sejmu musi odpowiadać terminom przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej określonym w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Uprawnienie to budziło szereg wątpliwości natury konstytucyjnej, wszak to zmiana reguł wyborczych w trakcie gry. I to dosłownie, przecież formalnie nie odwołano wyborów zaplanowanych na 10 maja. Na szczęście wydaje się, że rządzący poszli po rozum do głowy. Ogłoszone właśnie zmiany w prawie mają w znaczący sposób przywrócić dotychczasowe reguły przebiegu głosowania.
Przede wszystkim: głosowanie korespondencyjne (w nieznanym jeszcze terminie) ma być dostępne wyłącznie dla chętnych.
Projekt klubu PiS: wyborca będzie mógł głosować korespondencyjnie, o zamiarze głosowania trzeba powiadomić komisarza wyborczego za pośrednictwem urzędu gminy. @PAPinformacje AP pic.twitter.com/9QFTlYjWpI
— PAP (@PAPinformacje) May 11, 2020
Zasadą będzie natomiast głosowanie osobiste, w lokalach wyborczych. Zachowane mają być tzw. prawa nabyte dotychczasowych kandydatów, którzy nie będą musieli ponownie zbierać podpisów pod swoimi kandydaturami w zarządzonych „na nowo” wyborach. Przywrócona też zostanie rola Państwowej Komisji Wyborczej, również w zakresie określenia wzorów kart do głosowania. Oznacza to odejście od organizowania wyborów za pomocą Poczty Polskiej.
To z pewnością krok w dobrą stronę, natomiast pełen obraz zmian będzie można ocenić po przegłosowaniu ustawy przez parlament.