Powszechne wyłudzenia zasiłku macierzyńskiego stały się dla ZUSu palącym problemem. Wezwania i kontrole są już na tyle częste, że kobiety zgłosiły się po pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie tylko zresztą do niego – również do Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.
ZUS zawsze wygrywa
Najwyraźniej nie warto być przedsiębiorczą kobietą w Polsce. Po prostu się to nie opłaca, bo zawsze może paść oskarżenie o wyłudzenia zasiłku macierzyńskiego. Teraz problem stał się na tyle palący, że grupa Polek założyła Ruch Społeczny Kobiet na Działalności. Wysłały pismo z prośbą o interwencję do Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Pod listem zebrały 150 podpisów. Jeśli to się nie uda, zamierzają udać się wyżej. Tym razem do Strasburga, a konkretnie do Trybunału Praw Człowieka. I będą walczyć z ZUS-em, choć – jak wiadomo – ZUS zawsze wygrywa. Bo ma swoje metody.
Może przykład z Gazety Wrocławskiej? Mieszkanka Jeleniej Góry zwróciła się do gazety z prośbą o pomoc. Jest matką dwójki dzieci i przedsiębiorcą. Jak mówi, czuje się pokrzywdzona przez ZUS „nieustannym nękaniem”.
Myślałam naiwnie, że płacąc składki, mogę liczyć na ochronę ubezpieczeniową z ZUS. Jednak zamiast ochrony zafundowano mi koszmar.
Jak mówi, prowadzi firmę rachunkową. I chyba jej się to udaje – zatrudnia pracowników, rozwija działalność. W rozmowie z gazetą podkreśla, że nie jest to przedsiębiorstwo założone w celu wyłudzenia zasiłku macierzyńskiego. A jednak ZUS po kilku latach postanowił się na niej skoncentrować. Chce pozbawić ją zasiłków za okres wstecz. W lutym tego roku poinformowano ją, że wszczęto postępowanie w jej sprawie. Miałaby w 2017 roku wykonywać pracę w trakcie zwolnień lekarskich.
Nie wiem jak mam teraz udowodnić, że będąc na zwolnieniach nie kontaktowałam się z pracownikami, każdy, kto prowadzi działalność gospodarczą wie, że to nierealne.
W ciąży pobierała wysoki zasiłek – 6 tysięcy złotych miesięcznie. Poza zwrotem zasiłku musiałaby zapłacić też karę. Teraz ZUS może oczekiwać od niej nawet 300 tysięcy złotych.
To już druga taka fala
Poruszamy się ściśle w ramach obowiązujących nas norm prawnych. Nie ma mowy, aby Zakład Ubezpieczeń Społecznych ukierunkował swoje działania na konkretna grupę społeczną, czy zawodową. W swoich kontrolach kierujemy się obiektywnymi zasadami – podstawą jest analiza ryzyka. Zapewniam, że nie mamy dziś do czynienia z sytuacją, w której to tzw. „kobiety na działalności” objęte byłyby specjalnym nadzorem przez pracowników ZUS.
Jedna z takich spraw skończyła się w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku. Sąd podkreślił, że wysokość składek na ubezpieczenie nie jest zależna od rzeczywistych dochodów. Nawet brak dochodów nie sprawia, że właściciel firmy traci status przedsiębiorcy.
Trudno powiedzieć, jak wiele z tych stu pięćdziesięciu kobiet rzeczywiście dokonało wyłudzenia zasiłku macierzyńskiego. Niezależnie od tego – obecna sytuacja nie ma nic wspólnego z polityką prorodzinną ani wspieraniem przedsiębiorczości kobiet.