Obecnie wysokość emerytury zależy m.in. od zgromadzonych składek, czasu ich odprowadzania, kapitału początkowego (choć na ostateczną wysokość świadczenia ma wpływ więcej czynników).Teraz jednak rządzący mają analizować nowe rozwiązanie – które już teraz wydaje się mocno kontrowersyjne i w zasadzie absurdalne. Wysokość emerytury miałaby być uzależniona od zarobków dzieci.
Wysokość emerytury uzależniona od zarobków dzieci. Ministerstwo ma analizować nowe rozwiązanie
Spore kontrowersje w Polsce wzbudza już projekt emerytur stażowych, zakładający, że na emeryturę – pod warunkiem odpowiedniej liczby przepracowanych lat – można byłoby odejść znacznie wcześniej niż obecnie. Tymczasem analizowane jest rozwiązanie znacznie bardziej kontrowersyjne.
Jak informuje „Rz”, pełnomocniczka rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha, zamieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych wpis dotyczący wypracowania koncepcji komponentu rodzinnego w systemie emerytalnym. Jej zdaniem nadszedł czas, by rozpocząć w Polsce debatę na ten temat.
Jak twierdzi w swoim wpisie pełnomocniczka, do tej pory pomysł uwzględniania dzieci do systemu emerytalnego przy kalkulowaniu emerytury rodziców budził w Polsce kontrowersje. Jednak jej zdaniem warto rozpocząć dyskusję na temat takiego rozwiązania, zwłaszcza że podobne funkcjonuje już we Francji, a analogiczne rozwiązania zostaną też prawdopodobnie wprowadzone w Czechach i na Słowacji.
„Rz” podaje, że Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej ma już nawet analizować możliwość wprowadzenia alimentacyjnego systemu emerytalnego. Sam system polega na powiązaniu emerytury z… zarobkami dzieci emeryta. Im więcej zarabiałyby dzieci, tym wyższe emerytury otrzymywaliby rodzice. Jak twierdzi dziennik, prawdopodobne jest jednak, że gdyby takie rozwiązanie wprowadzono w Polsce, wysokość emerytury byłaby uzależniona nie tyle od dochodu dzieci, ile od składek emerytalnych przez nie płaconych. Tym samym i tak w lepszej sytuacji byliby emeryci, których dzieci zarabiają dużo – najlepiej z tytułu umowy o pracę.
Na razie debata i analizy, ale w przyszłości takie rozwiązanie może zostać wprowadzone naprawdę
W tym momencie w resorcie rodziny mają trwać jedynie analizy. Nie toczą się żadne prace legislacyjne w kierunku wprowadzenia komponentu rodzinnego do systemu emerytalnego. Pewne jest jednak, że ministerstwo chce rozpocząć debatę na jej temat. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że przygotowywana Strategia Demograficzna zakłada, że dalszy rozwój systemu emerytalnego miałby zakładać „zwiększenie partycypacji rodziców we wkładzie ich dzieci w funkcjonowaniu systemu”. To z kolei oznacza, że rządzący faktycznie zastanawiają się, jak w większym stopniu powiązać posiadanie dzieci z późniejszą emeryturą. Należy zresztą przypomnieć w tym momencie, że takie powiązanie już funkcjonuje – chociażby w postaci świadczenia Mama 4 plus.
Wysokość emerytury uzależniona od zarobków dzieci faktycznie może wydawać się pomysłem abstrakcyjnym – i w dodatku raczej niespecjalnie sprawiedliwym. Po pierwsze – nie wszyscy mogą (i chcą) posiadać dzieci. Po drugie – rodzice nie mają praktycznie wpływu na to, jaką pracę będzie wykonywać ich dziecko (i czy w ogóle będzie do tego zdolne – co bowiem z osobami z poważnymi niepełnosprawnościami?). Takie rozwiązanie nakładałoby również dużą presję na samo dziecko. Można się wprawdzie domyślać, że ewentualne zarobki dzieci czy składki przez nie płacone miałyby tylko częściowy wpływ na wysokość świadczenia (a nie determinowałyby go w całości), jednak dalej rodzi to wiele wątpliwości.
Na razie jednak pozostaje poczekać na podjęcie szerokiej debaty przez resort – i przedstawienie dokładniej zarysowanej koncepcji uwzględnienia dzieci przy obliczaniu wysokości emerytury.