Najbogatsi budują sobie bezpieczeństwo emerytalne „w systemach alternatywnych niż ten solidarny ZUS-owski”, bo oszczędzają na ZUS. Według minister Jadwigi Emilewicz wyższy ZUS dla najbogatszych to kwestia czasu.
Reforma ubezpieczeń społecznych jest konieczna
Jak podkreśliła minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz dla portalu Money.pl, zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych są konieczne.
„Rzeczywiście jest coś nie tak w systemie, w którym właściciel sieci hoteli płaci te same 1200 zł, co ktoś, kto prowadzi sklep z pietruszką”.
Minister zauważa również, że jest to pretekst do dyskusji o konieczności przeprowadzenia reformy podatkowej oraz ubezpieczeń społecznych, na którą premier jest już gotowy. „Zapytał o nią kilka miesięcy temu mnie, jak i ministerstwo finansów. Mamy taką dyskusję przygotować” – twierdzi Emilewicz.
Reforma Morawieckiego
Mateusz Morawiecki, jeszcze jako wicepremier w rządzie Beaty Szydło, widział konieczność uzależniania składki od przychodu. Wyższy ZUS dla najbogatszych, niższy, dla mikroprzedsiębiorców. Ówczesna koncepcja Morawieckiego zakładała, że przedsiębiorca, który zanotował przychód wysokości 200 zł, miał zapłacić na ZUS 32 zł. 1000 zł przychodu miało generować składkę wysokości 160 zł. Wówczas jednak minister Elżbieta Rafalska zaprotestowała, argumentując, że taka zmiana może drastycznie obniżyć wpływy do ZUS. To, z kolei, obciążyło by budżet państwa w zakresie dopłat do rent i emerytur. Kiedy Mateusz Morawiecki objął stanowisko szefa rządu, pomysł wrócił.
Co nie tak ze zryczałtowanym ZUS-em?
Jak zauważa minister Emilewicz, zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych są już wdrażane. Dostrzega się stopniowe odchodzenie od ryczałtowej składki ZUS dla mikroprzedsiębiorców. Minister twierdzi jednak, że decyzja o całkowitym odejściu od ryczałtowego ZUS-u nie zapadła. Natomiast poważna dyskusja o systemie ubezpieczeń społecznych wymaga jeszcze wielu miesięcy. Na chwilę obecną składka ZUS jest identyczna zarówno dla mikroprzedsiębiorców, jak i gigantycznych korporacji i wynosi 1232,16 zł.
Wyższy ZUS dla najbogatszych, niższy do 5300 zł przychodu
Idea nowego założenia polegać ma na obniżeniu składek dla najmniej zarabiających przedsiębiorców. Według wcześniejszych pomysłów, najniższą stawkę miałyby zapłacić firmy, których miesięczny przychód nie przekroczy 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia. W tym roku było by to około 5300 zł. Powyżej tego progu, przedsiębiorca wnosiłby opłaty na obowiązujących dotąd zasadach. Pierwotna idea płacenia kilkudziesięciu złotych ZUS-u jest jednak nierealna. Zgodnie z zapowiedziami rządu, najniższa składka ZUS miałaby wynieść 520 zł, ze składką zdrowotną i dobrowolnym chorobowym włącznie.
Godna emerytura kosztem oszczędności w ZUS
Według Jadwigi Emilewicz, najbogatszych stać na odkładanie środków w alternatywnych dla ZUS systemach ubezpieczeń, ponieważ oszczędzają na ZUS. Tym samym budują stabilność finansową na przyszłość.
Rząd chciałby, by nowe prawo zaczęło obowiązywać już od 1 stycznia 2019 r. Za jak najszybszym wprowadzeniem zmian przemawiają zbliżające się wybory samorządowe: nowa ustawa mogłaby, bowiem, zachęcić elektorat do głosowania na PIS.