To już niemal pewne – będzie zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Co więcej, będzie obowiązywać również w Polsce. Wiadomo już, do kiedy najpóźniej Polska będzie musiała zrealizować zobowiązanie podpisane podczas szczytu klimatycznego w Glasgow.
Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych najpóźniej od 2040 r.
Zaskakujące jest to, że w kontekście szczytu klimatycznego w Glasgow niewiele mówi się o czymś, co będzie miało ogromny wpływ na całą branżę motoryzacyjną. Chodzi oczywiście o zakaz sprzedaży samochodów spalinowych. Polska – podobnie jak zresztą inne państwa – podpisała na szczycie deklarację, zgodnie z którą nie później niż do 2035 r. na wiodących rynkach i do roku 2040 r. w skali globalnej zakończy się sprzedaż samochodów osobowych. Zmiany obejmą więc nie tylko Polskę czy – szerzej – Unię Europejską, ale praktycznie cały świat. Deklarację na rzecz zakończenia sprzedaży samochodów spalinowych podpisały 33 państwa, 39 miast i regionów z całego świata, a także – co równie istotne – kilkadziesiąt firm z branży motoryzacyjnej i najwięksi operatorzy flot, instytucji finansowych i innych podmiotów. Co ciekawe, deklaracji nie podpisały jednak dwa duże koncerny motoryzacyjne – Volkswagen i Toyota.
Zdaniem Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych podpisanie deklaracji przez przedstawicieli naszego kraju powinno zapoczatkować w Polsce merytoryczną dyskusję i publiczny dialog na ten temat.
Szybsza popularyzacja samochodów zeroemisyjnych
Nadrzędnym celem podpisanej deklaracji jest szybsza popularyzacja samochodów zeroemisyjnych – co jednocześnie będzie stanowić realizację Porozumienia Paryskiego. Wtedy bowiem celem było wspólne dążenie wszystkich sygnatariuszy do rejestracji wyłącznie samochodów zeroemisyjnych. Już wtedy ta koncepcja wywoływała spore kontrowersje wśród obywateli różnych krajów. Wydawało się jednak, że ewentualny zakaz sprzedaży samochodów benzynowych jest raczej dość odległą wizją – i to mimo tego, że już wtedy pojawiały się pierwsze możliwe terminy wprowadzenia zakazu.
To, co warto jeszcze podkreślić, to fakt, że zgodnie z deklaracją podpisaną przez sygnatariuszy w Glasgow, samochody zeroemisyjne mają stać się powszechnie dostępne – i co ważniejsze, przystępne cenowo – we wszystkich regionach świata. To oczywiście dość śmiałe założenie. Dodatkowo nie do końca wiadomo, co oznacza „przystępne cenowo”.
W ślad za deklaracją muszą iść konkretne rozwiązania
Nie powinno być żadnych wątpliwości co do tego, że państwa powinny teraz podjąć odpowiednie kroki prawne, by urzeczywistnienie postanowień porozumienia w ogóle było możliwe. Pozostaje jednak jeszcze jedna kwestia. Czyli – handel używanymi samochodami spalinowymi. Deklaracja podpisana w Glasgow dotyczy bowiem zakazu rejestracji nowych samochodów wyposażonych w silniki spalinowe. Potencjalne regulacje nie obejmą za to prawdopodobnie starych aut. To z kolei oznacza, że na prawdziwe zniknięcie samochodów spalinowych z dróg poczekamy znacznie dłużej – prawdopodobnie nawet około kilkudziesięciu lat.