Wiele osób zastanawia się, co grozi za wejście na zamknięty szlak turystyczny. Złe warunki na szlaku i zagrożenie bezpieczeństwa to oczywiście te najbardziej niebezpieczne skutki. Co grozi jednak turystom z prawnego punktu widzenia? Czy dyrekcja parku rzeczywiście może decydować o ruchu turystycznym na szlaku?
Zamknięte szlaki
Dawno już nie mieliśmy w Polsce takiej zimy, która doprowadziłaby do wprowadzenia IV stopnia zagrożenia lawinowego w Tatrach i III w większości z polskich Beskidów. Dawno też nie było sytuacji, w której dyrekcje parków decydowałyby się na zamknięcie tak dużej ilości szlaków turystycznych. Co grozi za wejście na szlak mimo zakazu? Jakie kary ponoszą turyści za poruszanie się po nich?
Ostatnie dni pokazały, że zamknięcie szlaków jest dość realną perspektywą, zwłaszcza w zimie. Niestety nawet złe i niebezpieczne warunki pogodowe nie powstrzymały wielu osób przed wejściem na zamknięte szlaki turystyczne. I dotyczyło to zarówno Tatr, jak i innych gór. Z prawnego punktu widzenia, przyjmuje się, że turyści, którzy decydują się na kontynuowanie aktywności, mimo zamknięcia szlaków, robią to na własne ryzyko. Co to oznacza?
Co grozi za wejście na zamknięty szlak?
Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich za wypadki, do jakich dojdzie na terenie parku narodowego, odpowiedzialność ponosi dyrektor. To na dyrekcji parków spoczywa obowiązek zapewnienia warunków bezpieczeństwa dla osób przebywających w górach. W momencie zamknięcia szlaków, osoby poruszające się po nim robią to na własną odpowiedzialność.
Nie oznacza to jednak, że poruszanie się po zamkniętym szlaku turystyczny pozostaje bezkarne. Problem ten jest bardzo podobny w swojej istocie do tego, jaki jakiś czas temu mieli łowcy świtów. Zgodnie z polityką parków narodowych, poruszanie się na terenie parku po zmroku, poza wyznaczonym trasami oraz pomimo ich zamknięcia jest traktowane jako naruszenie art. 127 ustawy o ochronie przyrody. Jest więc równoznaczne z przebywanie poza szlakiem. Zgodnie z ustawą podlega więc karze grzywny bądź aresztu.
Na szczęście jest to ostateczność, a polityka parków narodowych zmierza bardziej w kierunku uświadamiania i pouczania, niż karania. Niemniej jednak zamknięcie szlaków to nie podniesienie turystyki na wyższy poziom, ale realne zagrożenie, z którego wypada zdawać sobie sprawę.