Rzecznik rządu właśnie zapowiedział „segregację sanitarną”? Wraz ze wzrostem zakażeń mają zmniejszać się limity wstępu dla niezaszczepionych

Społeczeństwo Zdrowie Dołącz do dyskusji (504)
Rzecznik rządu właśnie zapowiedział „segregację sanitarną”? Wraz ze wzrostem zakażeń mają zmniejszać się limity wstępu dla niezaszczepionych

Rzecznik rządu odniósł się do tego, co będzie działo się z obostrzeniami wraz ze wzrostem zakażeń. Jest to zapowiedź segregacji sanitarnej — oczywiście tak zwanej, bo określenie to funkcjonuje w zasadzie jedynie w środowiskach „koronasceptycznych”.

Zapowiedź „segregacji sanitarnej”?

Portal „WNP.pl”, nawiązując do rozmowy rzecznika rządu Piotra Müllera na antenie Polsat News, wskazał, jaki będzie skutek zwiększenia się dziennej liczby zakażeń. Chodzi o to w jaki sposób zwiększona liczba przypadków wpłynie na obowiązujące obostrzenia.

Rzecznik rządu zapytany został o to, czy pojawi się jakiś harmonogram restrykcji na nadchodzące miesiące, w wypadku gdyby sytuacja pandemiczna się pogorszyła. W szczególności restrykcji obejmujących osoby, które się nie zaszczepiły (ani nie są ozdrowieńcami) i polegających na tym, że ci nie będą mogli korzystać z pewnych dóbr na obecnym poziomie.

Piotr Müller wskazał, że:

Istnieje takie ryzyko, jeśli zaczną się zmniejszać limity. Także przy obowiązujących przepisach, teraz mamy tak, że jest limit osób, plus osoby zaszczepione nie liczą się do limitu i możemy się spodziewać, że te limity, jeśli liczba chorych będzie rosła, będą się zmniejszały

Dodał także, wyjaśniając nieco obrazowo:

Jeżeli mamy na weselu teraz 150-200 osób, a w październiku to będzie 25 lub 50 osób, to zaszczepieni faktycznie w tym sensie będą mieli łatwiej

Mimo że przekaz rzecznika był dosyć subtelny, to jest on raczej jednoznaczny.

Restrykcje względem niezaszczepionych są drugorzędne

I dobrze, bo osoby biorące udział w akcji szczepień powinny (z racji rzeczywistej większej ochrony przez ciężkim zachorowaniem, a tym samym transmitujące wirusa wolniej) podlegać restrykcjom w ostateczności. Osoby, które nie chcą się szczepić, będą musiały liczyć się z tym, że nie pójdą tak licznie na koncert, na imprezę, czy też nawet na wesele.

Rzecznik rządu dodał także, że certyfikaty covidowe pomocne będą w zakresie tego, by móc ustalić, czy osoby korzystające z jakichś dóbr faktycznie są zaszczepione. Mają także zostać wprowadzone zmiany, zgodnie z którymi także przedsiębiorcy (właściciele na przykład restauracji, czy kawiarni) będą w stanie weryfikować certyfikaty covidowe.

Rządzący mają duży problem z antyszczepionkowcami. Duża część z nich to potencjalni wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, więc wprowadzanie bezwzględnych restrykcji omijających osoby zaszczepione raczej nie jest w interesie politycznym – choć niewątpliwie leży w interesie społecznym.

Na szczęście widać, że rządzący nie uginają się, a nawet podejmują działania mające na celu bądź to przynajmniej jakąś walkę z „walczącymi” antyszczepionkowcami, bądź też — jak widać w niniejszym wpisie — zaczynają głośno mówić o możliwości bardziej bezwzględnego ograniczania osobom niezaszczepionym dostępu do pewnych dóbr, o ile jest to epidemicznie (a tym samym i społecznie) uzasadnione.