Zara wracamy… do Rosji. Czy odzieżowy gigant z Hiszpanii planuje wielki powrót do kraju agresora?

Biznes Zakupy Dołącz do dyskusji (1)
Zara wracamy… do Rosji. Czy odzieżowy gigant z Hiszpanii planuje wielki powrót do kraju agresora?

Wygląda na to, że w niedalekiej przyszłości Zara wróci do Rosji. A wraz z nią inne marki odzieżowego giganta Inditex. Firma wydała właśnie oświadczenie mówiące o wznowieniu działalności na terenie Federacji Rosyjskiej „tak szybko, jak to możliwe”.

Zara wróci do Rosji?

Informację podał portal Wiadomości Handlowe, cytując Retail Gazette. Gazeta informuje, że Inditex – który czasowo zawiesił działalność w Rosji – aktualnie monitoruje sytuację i planuje wznowienie funkcjonowania „kiedy tylko pozwolą na to warunki”. Do Inditexu należą marki takie jak Zara, Mango, Pull & Bear i Bershka. Rynek rosyjski odpowiada za znaczną, choć nie aż tak ogromną, część zysku operacyjnego firmy – 8,5%. Pracowało nad nim około 9 tysięcy pracowników z terenu Federacji Rosyjskiej. Firma sprzedawała też tam odzież przez internet, ale ten typ działalności również zawiesiła z powodu napaści na Ukrainę.

Przypomnijmy, że konkurent Inditexu – polskie LPP – zawiesił działalność operacyjną w Rosji na początku marca. W wypadku naszej firmy mowa o potężnym ciosie finansowym, bo do wybuchu wojny w Ukrainie na terenie Rosji miała ona blisko pół tysiąca sklepów. LPP na razie nie wysłało żadnych sygnałów na temat ewentualnego powrotu w jakiejkolwiek formie do tego kraju.

Biznes się łamie?

Oczywiście oświadczenie Inditexu można czytać na różne sposoby. Niekoniecznie musi ono oznaczać powrotu do Rosji w najbliższym czasie, jeszcze w trakcie trwania wojny u naszych wschodnich sąsiadów. Ale sygnał wysłany do świata brzmi niepokojąco. Może on sugerować: jak tylko przestaną zabijać ludzi to wracamy tam tak, jakby nic się nie stało. Oby tak nie było, bo nacisk w postaci wycofania znanych marek z terenu Federacji Rosyjskiej również jest skuteczną sankcją. Jak wiemy, nie wszyscy to rozumieją, przecież Decathlon dalej działa w Rosji, podobnie swój biznes nadal rozkręcają tam Leroy Merlin czy sieć spożywczych marketów Auchan.

Może być tak, że biznes zacznie wykorzystywać fakt pewnego znużenia wojną w Ukrainie, odczuwalnego w wielu zakątkach świata. I, licząc na to, że nie będzie już akcji przed sklepami typu „dzień hańby”, niektóre firmy po prostu po cichu zaczną wracać do Rosji. To będzie bardzo zły sygnał, pokazujący że zachód przechodzi nad rosyjskimi bestialstwami do porządku dziennego. I że pieniądz jest ważniejszy niż życie niewinnych osób. Liczę jednak na to, że za oświadczeniami takimi jak to Inditexu nie pójdą dalsze działania. Przynajmniej do czasu aż Rosja znormalnieje.