REKLAMA
  1. Home -
  2. Prawo -
  3. Za zgłoszenie sprawy policji dostaniesz prowizję od wystawionego mandatu. Donoszenie jak etat
Za zgłoszenie sprawy policji dostaniesz prowizję od wystawionego mandatu. Donoszenie jak etat

Wydaje się, że donoszenie nie może być źródłem dochodu, a już na pewno nie pełnoetatową pracą. Tymczasem w Nowym Jorku funkcjonuje oficjalny system, który zachęca obywateli do zgłaszania wykroczeń drogowych i pozwala im na tym zarabiać. To tzw. uprzejme donosy, czyli program, w którym każdy mieszkaniec może zgłosić przypadek łamania przepisów przez kierowców ciężarówek.

Miłosz Magrzyk08.07.2025 6:55
Prawo

System działa w prosty sposób: osoba, która zauważy nielegalnie zaparkowaną lub pracującą na biegu jałowym ciężarówkę, może zarejestrować sytuację na wideo i przesłać materiał do urzędu. Jeśli zgłoszenie zostanie uznane za zasadne, właściciel pojazdu otrzyma mandat. Amatorski policjant za zgłoszenie wykroczenia dostanie zaś 25 proc. wartości grzywny.

Zgłoś wykroczenie i zarabiaj. Ten system działa

System „uprzejmych” donosów jest odpowiedzią na problem emisji spalin w mieście, w szczególności z pojazdów ciężarowych, których kierowcy często zostawiają silniki włączone podczas postojów. Choć z pozoru może się wydawać, że to marginalne wykroczenie, to jego skala i wpływ na środowisko są duże, wziąwszy pod uwagę skalę transportu.

REKLAMA

Atrakcyjność tego systemu nie umknęła uwadze mieszkańców. Osoby najbardziej zaangażowane zgłaszają dziesiątki przypadków tygodniowo, generując przy tym dochody rzędu kilku tysięcy dolarów.

Z „donoszenia” zrobiła się praca na etat

Nowojorczycy jeżdżą bardzo dynamicznie: często trąbią, nagle zmieniają pasy i nie przejmują się pasami wyłączonymi z ruchu czy poboczem. Dlatego siłą rzeczy popełniają wiele wykroczeń. Jeśli tylko da się gdzieś przecisnąć autem, to według nich warto spróbować. Aby uniknąć rys na zderzakach, wielu kierowców montuje na nich gumowe osłony podobne do tych, które chronią auto przed pazurami psa. Ogółem, w Nowym Jorku stróże prawa mają co robić.

REKLAMA

Jednym z najbardziej znanych „donosicieli” jest Streeter, były specjalista ds. marketingu. Zrezygnował z pracy, by całkowicie poświęcić się nowemu zajęciu. Każdego dnia spędza na ulicach Nowego Jorku kilka godzin. Nagrywa, dokumentuje i zgłasza. Jak podaje telewizja CBS, Streeter rocznie zarabia na swojej działalności setki tysięcy dolarów. Chociaż wielu ludzi patrzy na jego działalność z niechęcią, on sam utrzymuje, że jego motywacją nie są pieniądze, a troska o zdrowie publiczne i czystsze powietrze w mieście.

Branża transportowa uznała to za nagonkę na kierowców

Od czasu wprowadzenia systemu Nowy Jork zarobił na tym ponad 70 milionów dolarów. Choć z punktu widzenia miasta to sukces ekologiczny i finansowy, to środowisko transportowe nie kryje niezadowolenia. Kierowcy ciężarówek często nie mają możliwości wyłączania silników, np. ze względu na działanie windy załadunkowej, konieczność ogrzewania czy chłodzenia towaru.

REKLAMA

Zach Miller ze Stowarzyszenia Transportowego Nowego Jorku podkreśla, że kierowcy są obecnie szczególnie narażeni na „polowanie” ze strony Streetera i jemu podobnych. Według niego system zachęca do nadużyć, a realia pracy kierowców nie są uwzględniane przy ocenianiu zgłoszeń.

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi