Wszystko wskazuje na to, że ustawa o związkach partnerskich może być jeszcze w tym roku przyjęta przez Sejm. Okazuje się jednak, że w międzyczasie musiało dojść do pewnych zmian w projekcie, które sprawiają, że związek partnerski ma pod pewnymi względami bardziej przypominać małżeństwo – choć nie pod tymi, na których mogło najbardziej zależeć bezpośrednio zainteresowanym.
Ustawa o związkach partnerskich możliwa jeszcze w tym roku. Ale z pewnymi zmianami
Pomysł wprowadzenia związków partnerskich w Polsce budzi spore kontrowersje – i to nawet w samej koalicji rządzącej. Nie jest tajemnicą, że Lewica i PSL mają w tej kwestii (i zresztą nie tylko w tej) znacząco inne poglądy. Wygląda jednak na to, że koalicji rządzącej udało się ustalić wspólny plan. W tym tygodniu na konferencji prasowej z udziałem innych ministrów, minister s. równości Katarzyna Kotula przyznała, że projekt czekają już tylko kosmetyczne zmiany – i mają one dotyczyć głównie kwestii językowych i technicznych oraz konieczności doprecyzowania i dopracowania pewnych przepisów. Jak jednak przyznała minister, ostateczny projekt ustawy będzie różnić się od tego, co było proponowane pierwotne; chodzi m.in. o możliwość odprawienia ceremonii w USC:
Zdecydowaliśmy – i to jest ogromny ukłon z naszej strony – że nie będziemy do sprawy ceremonii wracać. Naprawdę zależy nam na tym, żeby iść z tym projektem dalej. Obawiam się, że gdybyśmy wrócili do tej propozycji, druga strona bardzo by się usztywniła
Tym samym minister jasno dała do zrozumienia, że projekt musiał zostać nieco zmieniony – i to głównie ze względu na opór PSL-u. Można też dojść do wniosku, że gdyby tak się nie stało, koalicjant byłby gotowy na całkowite zbombardowanie projektu i w razie głosowania w Sejmie – zagłosowałby przeciwko. Sama minister twierdzi, że sprzeciw wobec celebrowania związku jest według niej niezrozumiały, ale dodała jednocześnie, że „będzie to kwestia prywatna”. Nie da się bowiem ukryć, że po zawarciu związku partnerskiego para będzie mogła nadal wyprawić dowolne przyjęcie – wystarczy, że opuszczą budynek urzędu stanu cywilnego.
Będzie trudniej rozwiązać związek partnerski. Pod tym względem zbliży się do związku małżeńskiego
Względem pierwotnego pomysłu wprowadzona ma zostać jeszcze jedna zmiana. Chodzi o rozwiązanie związku partnerskiego; pierwotnie miało wystarczyć oświadczenie jednej ze stron, jednak ostatecznie (jeśli oczywiście ustawa wejdzie w życie) konieczne będzie stawienie się u notariusza. Warto jednocześnie wspomnieć, że wokół kwestii rozwiązania związku partnerskiego już wcześniej pojawiały się wątpliwości dotyczące możliwych nadużyć i wykorzystywania nowej możliwości do uzyskiwania korzyści podatkowych. Najprawdopodobniej jednak nowy projekt pozwoli zminimalizować to ryzyko.