W trakcie pandemii wiele firm zostało zmuszonych do zwolnienia części pracowników. Dla niektórych z nich jest jednak i dobra wiadomość – jest szansa, że odzyskają część pieniędzy.
Zwolnienie z pracy w czasie pandemii. Co z pracownikami tymczasowymi?
Pracę w czasie pandemii straciło wiele osób – m.in. tych, które wykonywały obowiązki służbowe na podstawie umowy zlecenia. Część osób pracujących na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony nie otrzymało z kolei przedłużenia umowy. Do grona zwolnionych należą też często pracownicy tymczasowi. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że w dużej części firm to właśnie oni zostali zwolnieni jako pierwsi.
Dobra wiadomość dla tych osób jest taka, że niektórzy z pracowników tymczasowych mogą liczyć na odzyskanie np. premii czy odprawy. Warunek jest jednak jeden – pracodawca musiał wcześniej przedłużać umowę z tym pracownikiem, ale z obejściem prawa.
Co to znaczy? Pracownik zawierający umowę o pracę tymczasową, zawiera ją z agencją. Ta z kolei „użycza” pracownika konkretnemu pracodawcy, na okres nie dłuższy niż 18 miesięcy. Jeśli pracodawca będzie zadowolony z pracownika i chce przedłużyć jego zatrudnienie w firmie, powinien zatrudnić go na umowę o pracę. Jak podaje jednak money.pl, pracodawcy często – razem zresztą z agencjami – obchodzili ten warunek. Agencje tworzyły np. spółki-córki, które zawierały z takim pracownikiem nową umowę o pracę tymczasową. Następnie pracownik, na mocy nowej umowy, trafiał do tego samego pracodawcy co wcześniej. W rezultacie wiele osób pracuje nawet po kilka lat u jednego pracodawcy, ale wciąż – na umowie tymczasowej.
Jeśli pracodawca i agencja dopuszczali się takiej praktyki, to i tak należy uznać, że to nie agencja była głównym pracodawcą osoby zatrudnionej na podstawie umowy o pracę tymczasową
Taka praktyka jest jednak – zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 2019 r. – niedopuszczalna, ponieważ jeśli tylko kolejne agencje były powiązane ze sobą kapitałowo lub osobowo, to zgodnie z wyrokiem sądu głównym pracodawcą osoby zatrudnionej na podstawie umowy tymczasowej jest pracodawca, u którego wykonuje ona obowiązki służbowe – a nie kolejne agencje. To z kolei oznacza, że po upłynięciu właściwego okresu pracodawca powinien przekształcić umowę o pracę tymczasową w umowę o pracę. Jeśli tego nie zrobił, to w takiej sytuacji pracownik może zwrócić się do pracodawcy o wypłatę zaległych należności. Część takich pracowników może np. wnioskować o odprawę – np. jeśli zwolnienie z pracy w czasie pandemii wiązało się ze zwolnieniami grupowymi w danym zakładzie pracy, a pracodawca zwolnił pracownika na umowie agencyjnej razem z częścią osób na UoP. Dodatkowo pracownicy agencyjni mogą też próbować domagać się np. premii, jeśli wypłacane były wszystkim pracownikom na UoP.
Oczywiście pracownicy, którzy zamierzają wystąpić o wypłatę należnych zaległości muszą liczyć się z tym, że cały proces może potrwać – zwłaszcza w dobie pandemii.