W obliczu wojny na Ukrainie nie wszystkie firmy wycofały się z tamtejszego rynku. Wiele z nich działa w Polsce, obsługując znaczną część rynku: mowa tutaj o takich markach, jak Auchan, Decathlon, czy też Leroy Merlin.
Zwrot produktu z powodu działalności w Rosji
Wielu konsumentów – w tym ja – oburza się z uwagi na fakt, że niektóre firmy nie tylko nie wycofały się z Rosji, ale wydają się korzystać z pewnego monopolu, jaki w sposób naturalny na tamtejszym rynku powstał. Przykładem kilku takich marek są znane sieci należące do francuskiej grupy Adeo, czyli Leroy Merlin, Decathlon lub Auchan, choć nie są to oczywiście jedyne.
Od razu nasuwa się pewne przemyślenie – czy fakt wspierania rosyjskiej gospodarki, ze wszech miar przecież bulwersujący, może uprawnić konsumenta do zwrotu zakupionego produktu? Od razu odpowiem, że w przepisach próżno szukać rozwiązań, które wprost określałyby tę materię.
Trzeba się więc zastanowić nad tym, kiedy w ogóle możliwe jest odstąpienie od umowy. Zasadniczo takie uprawnienie istnieje bezwzględnie jedynie w wypadku sprzedaży konsumentom (albo jednoosobowym przedsiębiorcom kupującym usługę lub produkt niezwiązany z profesjonalnym charakterem ich działalności)
- na odległość (np. przez internet, przez telefon)
- poza lokalem przedsiębiorstwa (na targach, pokazach, poprzez akwizytora)
Na zwrot jest 14 dni od daty otrzymania produktu – i najczęściej tak jest. Oczywiście termin ten różnie należy rozumieć w kontekście tego, o jakiej rzeczy mówimy, a także w oparciu o to, czy sprzedawca poinformował kupującego o prawie odstąpienia od umowy. Jeżeli nie, to termin wydłuża się do roku (albo 14 dni od daty poinformowania o tych prawach).
Jakie są inne możliwości?
Odstąpienie od umowy zawartej na odległość nie wymaga podawania przyczyny, a więc zwrot produktu z powodu oburzenia wywołanego pozostaniem firmy na rosyjskim rynku jest oczywiście możliwy. A co jeżeli termin ten upłynął, czy też zakupu dokonano tradycyjną drogą?
Odstąpienie od umowy reguluje nie tylko ustawa dotycząca praw konsumenta, ale także kodeks cywilny. Można więc zerwać umowę w wypadku zaistnienia wady istotnej w oparciu o regulacje dotyczące rękojmi, ale musi wówczas zaistnieć wada, należy ją stwierdzić w odpowiednim czasie (zasadniczo 2 lata z rocznym przedawnieniem roszczenia). Moralna ocena przedsiębiorcy nie wpisuje się w ten zakres.
Warto odnieść się do instytucji tzw. klauzuli rebus sic stantibus, czyli art. 357[1] k.c. Przepis ten stanowi (w kontekście omawianego tematu), że:
Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego […] orzec o rozwiązaniu umowy […]
Ta instytucja może znaleźć zastosowanie w przypadku biznesowych kontaktów z rosyjskimi firmami, ale można zastanowić się nad nią w kontekście „rażącej straty”. Czy chodzi tutaj jedynie o rachunek ekonomiczny, czy też o kwestie moralne?
Sąd Najwyższy orzekł, że chodzi tutaj jednak o typowy rachunek ekonomiczny. Można więc uznać, że zasadniczo konsument nie ma możliwości odstąpienia od umowy (poza uprawnieniami wynikającymi z umowy czy ustawy), powołując się na moralne oburzenie związane z działaniem firmy na terenie Rosji.