Czy 40-letni staż pracy pozwoli uzyskać emeryturę w wysokości pozwalającej godnie żyć?
Po ostatnich debatach przed wyborami prezydenckimi szerokim echem odbił się w mediach pomysł Bronisława Komorowskiego, dotyczący wyliczania przyszłych emerytur, a chodzi o wzięcie pod uwagę stażu pracy zamiast wieku emerytalnego. Po uzyskaniu 40 lat stażu pracy każdy miałby prawo zakończyć pracę zawodową i zająć się odpoczynkiem. Projekt ustawy prezydenckiej ma wkrótce znaleźć się w sejmie.
Statystyczny Polak żyje ponad 80 lat, a polka o kilka lat dłużej. Wielu ludziom jednak nie podoba się obecny stan rzeczy, czyli praca do 67 roku życia. Ludzie wiedzą, że statystyka statystyką, ale chcieliby pożyć i poodpoczywać po wielu latach ciężkiej pracy. Wielu uważa, że jest to praca do śmierci, a niektórzy nawet nazywają to niewolnictwem w 21 wieku.
Jak twierdzą eksperci, wiele osób jest przez taki system poszkodowanych. Choćby wszyscy, którzy zaczęli pracę w młodym wieku, tuż po szkole czy uczelni. Zwykle zaczynali oni swoją karierę w wieku 18-20 lat.
Jak obliczyć staż pracy i co się do niego wlicza?
Do 40 lat stażu pracy zaliczać się będą tylko tak zwane lata składkowe, czyli te, w których pracujący odprowadzał składki na emeryturę do ZUS. Nie wliczy się do niego okresu studiów, pobierania renty, pracy na umowy, w których nie ma mowy o odprowadzaniu składek. Chodzi tylko i wyłącznie o pracę zawodową, w której czasie pracodawca lub pracownik odprowadzili składki do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Ustawa nie wyłącza wieku z decydowania o tym, czy dany człowiek może przejść na emeryturę, ale ma zapewnić możliwość wyboru, czy dana osoba chce już przejść na emeryturę, czy pracować dalej, by mieć wyższą emeryturę.
Pojawiają się też głosy, które twierdzą, że jest to działanie pod publiczkę, które może dać ludziom złudną nadzieję na szybsze przejście na emeryturę, której wysokość nie wystarczy do godnego życia. Czy jednak danie ludziom wyboru jest złe? Przecież każdy będzie świadom wysokości emerytury, jaka będzie mu przysługiwała i to on zdecyduje, czy jest już zmęczony i chce odpocząć, zyskując niższe świadczenia, czy ma jeszcze siłę pracować, by potem na starość wystarczało mu na więcej.
Argumentem jest natomiast to, że kobiety mogą mieć większy problem z wykorzystaniem nowych możliwości, bo kobiety w ciąży, czy na urlopie wychowawczym nie pracują, przez co osiągną zakładany staż pracy dużo później niż mężczyźni zaczynający karierę zawodową w tym samym czasie. Nie skorzystają z niej także wszyscy, którzy zatrudnieni są na umowę o dzieło, zlecenie – choćby freelancerzy, osoby często i przewlekle chorujące, czy opiekujące się dziećmi.
We wszelkich przypadkach, w których ktoś uważa, że źle wyliczono emeryturę, wstrzymano jej wypłacanie lub ma inne problemy z ZUS, warto skonsultować się z naszymi prawnikami, którzy są stale dostępni pod adresem kontakt@bezprawnik.pl.
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com