Polska nie ma zamiaru zaprzestać nacisków na zachodnich parterów w sprawie sankcji na Rosję. Na dzisiejszej konferencji przed Stadionem Narodowym premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że z inicjatywy rządu rusza akcja #StopRussiaNow.
Akcja #StopRussiaNow – czyli o wojnie nie można zapomnieć
Nie da się ukryć, że temat wojny na Ukrainie niestety powoli powszednieje. Choć Polska nadal jest krajem, który najbardziej angażuje się w pomoc sąsiadom, to coraz gorzej wygląda to na zachodzie Europy.
Na brak działań ze strony europejskich partnerów w ostatnich tygodniach narzeka polski rząd. Po fali sankcji nałożonych przez Unię Europejską na początku rosyjskiej agresji, teraz o kolejnych zakazach dla Kremla już nie słychać. Zachodnie społeczeństwa wyraźnie chcą wrócić do normalności po trudach epidemii i strachem przed wojną na swoim podwórku.
Przykładem mogą być państwa, które stanowią o sile europejskiej wspólnoty. Francuzi zajęli się wyborami, a Niemcy od samego początku są hamulcowymi w sprawach karania Rosji. Stąd też pomysł rządu, by uświadomić europejczykom skalę tragedii rozgrywającą się tuż obok ich domów.
Poruszające obrazki na billboardach i w mediach społecznościowych
Akcja #StopRussiaNow ma polegać głównie na rozmieszczeniu billboardów w języku angielskim w wielu miastach Europy. Drugim kanałem, w który chce zainwestować rząd będą media społecznościowe. Zdaniem Mateusza Morawieckiego celem podjętych działań jest pobudzenie sumień a także, jak to określił sam premier, usłyszenie „krzyku pomordowanych”.
Rusza kampania #StopRussiaNow. Grafiki wyruszające w Europę mówią: dość lawirowania w sprawie pomocy Ukrainie. Dość kluczenia i blokowania realnej pomocy. Dość taryfy ulgowej dla tyrana i mordercy. Trzeba zatrzymać Rosję teraz i przebić się przez mur europejskiej obojętności. pic.twitter.com/wxt13KxU9Y
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) April 23, 2022
Przy okazji wystąpienia premier przypomniał o skali pomocy wojskowej udzielonej Ukrainie przez Polskę. Padła nawet konkretna kwota, która ma już sięgać 7 miliardów złotych. Jak zaznaczył Morawiecki dalsze wsparcie jest potrzebne, gdyż to Ukraińcy bronią nas przed totalitarnym reżimem rosyjskim.
Na konferencji szef rządu zapowiedział też, że osobiście zaangażuje się w promowanie kampanii. W planach są kolejne wizyty zagraniczne, których celem ma być głównie przypominanie o trwających na Ukrainie walkach. Zdaniem Morawieckiego nałożone sankcje są bowiem zdecydowanie zbyt małe, by zmusić Rosję do przerwania agresji.
Trudno się z tym stanowiskiem nie zgodzić. Choć w wyniku przeróżnych ograniczeń i zakazów kremlowska gospodarka mocno ucierpiała, to jednak nadal jest na tyle silna, by codziennie terroryzować naszych sąsiadów.
źródło zdjęcia: profil Kancelarii Premiera na Twitterze