REKLAMA
  1. Home -
  2. Praca -
  3. Alkohol też jest narkotykiem, a jego spożycie rośnie lawinowo. Polacy spędzili łącznie milion dni na L4 z powodu nadużywania alkoholu
Alkohol też jest narkotykiem, a jego spożycie rośnie lawinowo. Polacy spędzili łącznie milion dni na L4 z powodu nadużywania alkoholu

"Wyborcza" opisuje, że Polacy w 2018 roku na chorobowym z powodu zaburzeń związanych ze spożywaniem alkoholu (a w zasadzie w związku z jego nadużywaniem) spędzili ponad milion dni. Pijemy coraz więcej i widać to w każdej dziedzinie - a nawet bierzemy z tego powodu zwolnienia lekarskie. Alkoholizm a "L4".

Paweł Mering20.01.2020 16:24
Praca

Alkoholizm a "L4"

"Wyborcza" wskazuje, że tylko w trzech pierwszych kwartałach 2019 roku liczba wystawionych zwolnień lekarskich w związku z nadużywaniem alkoholu wyniosła ponad pół miliona. Można w zasadzie uznać, że państwo płaci za alkoholików, co jednak można - także krzywdząco - odnieść do nałogowych palaczy, czy osób otyłych.

Powodem takiego stanu rzeczy jest brak edukacji społecznej, wespół z krzywdzącą relatywizacją alkoholu za pomocą szeroko pojętej tradycji. Ciągłe rozróżnianie alkoholu i narkotyków jedynie podkreśla stosunek do tego rodzaju substancji. Edukacja, mająca na celu przeciwdziałanie alkoholizmowi w tym zakresie nie działa, po alkohol sięgają coraz młodsi, a szkodliwość substancji jest rozmywana

REKLAMA

Osób, które mają problem z kontrolą spożywania alkoholu, jest coraz więcej. W grupie nadmiernie pijących są nie tylko ci biedniejsi - tu wstaw stereotyp pijaka - a przedstawiciele wszystkich grup społecznych. Włącznie z architektami, lekarzami, nauczycielami akademickimi, duchownymi, prawnikami, policjantami. Każdy może być alkoholikiem.

Zatrważające liczby

Polacy spożywają coraz więcej alkoholu, a spożycie piwa jest niemalże identyczne jak spożycie wody mineralnej. Rządzący dostrzegają umiłowanie Polaków do alkoholu, który przecież jest elementem tradycji i - mając na względzie uniwersalną zasadę "chleba i igrzysk" - proponują m.in. liberalizację przepisów w odniesieniu do samodzielnej produkcji alkoholu. Jest to krok w złą stronę

REKLAMA

Co ważne, sam alkoholizm nie jest wystarczający do wystawienia zwolnienia, czy przyznania renty - liczą się skutki i powikłania. W odniesieniu do renty - alkoholizm może ją determinować tylko wtedy, gdy z powodu szkód zdrowotnych uprawniony nie jest w stanie pracować, czy samodzielnie się utrzymać.

Sytuacja z roku na rok wygląda coraz gorzej. "Wyborcza" przypomina, że w 2014 roku wydatki na tzw. absencję chorobową wynosiły aż 41,6 procent wydatków na świadczenia związane z faktem niezdolności do pracy. Rok później było to 44,6 procent, w 2016 roku 46,4 procent, w 2017 roku - 48,2 procent, a w roku 2018 odsetek ten przekroczył 50 procent.

REKLAMA

Co da się zrobić?

Po pierwsze, edukować. Alkohol jak każdy narkotyk zawsze będzie chętnie spożywany, natomiast oddzielanie jednego narkotyku od innych - działających podobnie - i dopisywanie mu łatki elementu tradycji, który w rozsądnych ilościach nie szkodzi, powoduje zupełnie odmienny skutek od zamierzonego.

Organizacje społeczne i agencje państwowe - jak PARPA - powinny podejmować nieco inne działania niż ma to miejsce do tej pory - na przykład poprzez promowanie spożywania piw bezalkoholowych. Tym bardziej że - podkreślmy - spożycie alkoholu wśród Polaków sukcesywnie rośnie i nic nie wskazuje na to, aby ten trend miał się w niedalekiej przyszłości odwrócić.

REKLAMA

Jedynym działaniem rządu, związanym jakkolwiek z rosnącym spożyciem alkoholu, jest sukcesywne podnoszenie akcyzy tak, by z powodu wzrostu spożycia wzrastały także wpływy do budżetu. Wydaje mi się, że nie tędy droga.

Dołącz do dyskusji

zobacz więcej:

Najnowsze
Warte Uwagi