Allegro jest bez wątpienia hegemonem, jeśli chodzi o handel internetowy w Polsce. Nie straszny mu eBay i nawet Amazon (a przynajmniej na razie) więc może sobie pozwolić na coraz dalej idące kroki. Takim jest ostatnia zmiana w regulaminie, która pozwala serwisowi na filtrowanie wiadomości użytkowników.
Taka zmiana budzi uzasadnione wątpliwości prawników. Oczywistym skojarzeniem jest to, że Allegro zastrzegło sobie prawo do naruszania tajemnicy korespondencji użytkowników serwisu. Chodzi o art. 13 pkt 5 regulaminu, który brzmi:
Allegro.pl zastrzega sobie prawo do filtrowania i zatrzymywania wiadomości wysyłanych przez użytkowników w ramach narzędzi udostępnionych w Allegro, w szczególności jeśli mają charakter spamu, zawierają treści naruszające niniejszy regulamin lub w inny sposób zagrażający bezpieczeństwu użytkowników.
Sama zmiana nie jest nowa, pisałem o niej jeszcze w lutym. To część większej akcji Allegro. Sprzedaż poza aukcją ma być teraz bardziej rygorystycznie pilnowana. Serwisowi nie spodobało się to, że coraz więcej użytkowników platformę traktuje wyłącznie jako wystawę, a do transakcji dochodzi poza Allegro. Filtr wiadomości ma wyłapywać słowa kluczowe, które mogą świadczyć o zachowaniu użytkowników, które jest sprzeczne z regulaminem.
Allegro zmienia regulamin, żeby zapobiegać przestępstwom na portalu
Gazeta Prawna przywołuje stanowisko Allegro, które wyjaśnia, że specjalne narzędzie wychwytuje słowa kluczowe, a nadawca w razie wstrzymania informacji otrzymuje informacje z podaniem przyczyny. Odpiera również zarzuty o naruszanie tajemnicy korespondencji, chociaż argumenty serwisu są dość zaskakujące. Twierdzą, że nie może być mowy o naruszaniu tajemnicy w sytuacji, kiedy użytkownik serwisu akceptuje regulamin, który wprost pozwala serwisowi na takie działania. Podobne narzędzia mają być stosowane w większości serwisów e-commerce na świecie, co ma zapobiegać m.in. praniu brudnych pieniędzy czy terroryzmu.
Tu prawnicy nie są tacy pewni w przyznaniu racji Allegro. Przypominają, że podobne praktyki stosowało niegdyś Google. Sprawa skończyła się pozwem zbiorowym, a ostatecznie ugodą. Nie trzeba również przypominać o wciąż świeżej aferze z udziałem Facebooka i Cambridge Analytica. No i nie można zapominać o tym, że od przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy są organy ścigania, a nie internetowy serwis aukcyjny. Naruszenie tajemnicy korespondencji, jako bardzo daleko wkraczające w strefę praw obywatelskich może mieć miejsce wyłącznie w przypadkach wskazanych w ustawie. Nie trzeba nikogo przekonywać, że regulamin Allegro ustawą nie jest.