Jeżeli w ostatnim czasie kupiłeś dwa mieszkania na wynajem, to żyjesz w przeszłości prawie tak samo bardzo, jak ludzie sprzedający papierowe kalendarze. Aparthotele, głupcze!
A przynajmniej takie można odnieść wrażenie, gdy czyta się ulotki reklamowe nakłaniające do zainwestowania w ten stosunkowo nowy model na rynku nieruchomości.
Co to jest aparthotel?
Aparthotel to połączenie idei najmu mieszkań z hotelami. Wynajmujemy więc nie tyle klasyczne pokoje hotelowe z room service itd., co mieszkania – kawalerki, a nawet apartamenty. Ale robimy to z reguły na doby. Są ludzie, którzy mieszkają w takich budynkach całymi miesiącami. Często właściciele załatwiający interesy np. w Warszawie kupują apartament w aparthotelu, by następnie pojawiać się tam od czasu do czasu, ale przez resztę dni „pracuje on na siebie”, będąc wynajmowanym np. turystom. Nad wszystkim czuwa administracja budynku, z recepcją, sprzątaniem itd.
Aparthotele pod lupą UOKiK
Interia w rozmowie z Markiem Niechciałem (prezesem UOKiK) podaje, że aparthotele i condohotele wzbudziły zainteresowanie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prawdopodobnie czekają nas postępowania w sprawie konkretnych firm, które oferują „pewny zysk” na bardzo wysokich stopach zwrotu. Dla UOKiK, zresztą słusznie, jest to podejrzane i w najbliższym czasie czeka nas sporo wniosków w tej sprawie ze strony urzędu. Niewykluczone, że dochodzi też do naruszeń ustawy o ochronie praw nabywców lokali.
Aparthotel, czyli nowe Amber Gold?
Znajomy notariusz podchodzi do kwestii aparthoteli bardzo sceptycznie. Nie tylko budzi jego wątpliwości wizja wysokiego oprocentowania, ale przede wszystkim widzi, co dzieje się w jego kancelarii – że zirytowani nabywcy potrafią wydzwaniać, że przedstawiona im umowa notarialna różni się od pokazywanego wcześniej przez sprzedawcę wzorca (a z kolei we wzorcu roi się od klauzul abuzywnych). A jednocześnie sprzedawca naciska, by umowę w nowym kształcie podpisywać jak najszybciej, bo inaczej nie odbiorą lokalu.
Zastanawiam się jak wygląda kwestia rentowności aparthoteli bazując na własnych doświadczeniach, które wprawdzie są niczym przy statystyce, ale gdyby statystyka zastępowała w biznesie intuicję, to socjologowie byliby miliarderami. A jakoś nie są. Moje doświadczenie jest takie, że generalnie aparthotele to wielkie budynki z umiarkowanym obłożeniem. Dwukrotnie nocowałem w jednym z nowych w Polsce i były problemy z ciepłą wodą na czwartym piętrze. Trzeba było czekać i czekać, aż doleci w górę, a przecież pięter w budynku było kilkanaście.
Trudny rynek nieruchomości
Osobiście mam kilka refleksji (ale to może materiał na osobny artykuł), że rynek nieruchomości jest dziś najbardziej problematyczną kwestią dla polityków. I niewykluczone, że niewystarczające wysiłki w celu jego porządkowania (absurdalne pomysły, jak podatek katastralny, koniec programu Mieszkanie dla Młodych itd.) są przyczynami, dla których młodzi wybierają bezpieczne rozwiązania socjalistów. Własne mieszkanie zaczyna być bowiem nie wyzwaniem, a luksusem, na które nawet dobrze zarabiającym nie jest łatwo sobie pozwolić.