Osoby z objawami koronawirusa, skierowane przez lekarza POZ na test, podlegają kwarantannie. Jeśli wynik testu okaże się negatywny, zostaje ona zakończona automatycznie. Przynajmniej w teorii – bo aplikacja Kwarantanna domowa może pokazywać, że to jeszcze nie koniec kwarantanny.
Aplikacja Kwarantanna domowa – koniec kwarantanny nie taki oczywisty. System reaguje z opóźnieniem
Teoretycznie procedura dla osób, u których występuje podejrzenie zakażenia koronawirusem i które zgłoszą się do lekarza POZ oraz otrzymają skierowanie na test jest dosyć prosta. Od razu zostają objęte kwarantanną, powinny również zainstalować aplikację Kwarantanna domowa (istnieje obowiązek instalacji aplikacji).
Jeśli to zrobią, niemal od razu otrzymają „zadanie do wykonania”, polegające na zrobieniu sobie selfie i przesłaniu go do systemu. Później – w losowych godzinach – bot dzwoni do osób przebywających na kwarantannie, a następnie automatycznie wysyłana jest wiadomość z informacją o kolejnym zadaniu (zdjęciu) do wykonania.
Aplikacja pokazuje również, do kiedy została nałożona kwarantanna. I niestety tu zaczyna się problem.
Jeden z naszych czytelników poinformował nas, że aplikacja Kwarantanna domowa koniec kwarantanny nie pokazuje tak jak należy. Czytelnik, przebywając na kwarantannie, udał się na test na koronawirusa. O tym, że wynik może odczytać w Internetowym Koncie Pacjenta, został poinformowany przez wiadomość SMS. Wynik okazał się negatywny – co teoretycznie oznacza, że kwarantanna została zakończona automatycznie. W aplikacji wciąż jednak widniał wcześniejszy komunikat o terminie zakończeniu kwarantanny dopiero za kilka dni.
Nasz czytelnik – z racji tego, że wynik otrzymał późnym wieczorem – racjonalizował sobie, że komunikat w aplikacji zostanie uaktualniony dopiero następnego dnia. Nic takiego się jednak nie stało. Aplikacja twierdziła uparcie, że czytelnik – mimo negatywnego wyniku testu – nadal ma kwarantannę. Co więcej – otrzymywał on nadal polecenie zrobienia sobie zdjęcia i jego wysłania. Tym samym czytelnik teoretycznie był zwolniony z kwarantanny domowej, w praktyce nadal musiał przebywać w domu (przynajmniej według aplikacji). Jednocześnie pozostawała jeszcze kwestia pracy – i tego, czy w takiej sytuacji powinien opuszczać mieszkanie, czy też nie.
Mija rok, a błąd techniczny aplikacji pozostał
Podobne historie o tym, że aplikacja Kwarantanna domowa nie pokazuje należycie, kiedy jest koniec kwarantanny, mogliśmy już czytać w zeszłym roku w różnych serwisach. Rządzący tłumaczyli to wtedy błędem technicznym aplikacji. Znamienne jest jednak to, że do tej pory nie został on naprawiony – mimo że wprowadza w błąd jej użytkowników. Osoba na kwarantannie mogłaby przecież nie sprawdzić wyniku w IKP, tylko np. czekać na telefon z przychodni (lub na zdjęcie kwarantanny w aplikacji) – będąc jednocześnie przekonana, że na kwarantannie dalej się znajduje. Tymczasem problemem w tej sytuacji jest chociażby brak usprawiedliwienia dla niestawienia się w pracy – osoba nie znajduje się już na kwarantannie, jeśli ma negatywny wynik testu wprowadzony do systemu, a jednocześnie nie ma też L4.
To niestety pokazuje tylko, że organizacja kwarantanny i izolacji w trakcie trwania pandemii wciąż nie jest najlepsza. A to już może naprawdę dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że zmagamy się z pandemią już rok.