Chyba nikogo w tym momencie nie zdziwi to, że Auchan zostaje w Rosji. Przedstawiciele sieci tym razem jednak przyznają, że nie spodziewają się osiągnąć na tamtejszym rynku zysku. Po co w takim razie kontynuować działalność w państwie Putina? Tym razem Auchan przedstawia nieco bardziej przekonujące argumenty.
Władze francuskiego koncernu od miesięcy tłumaczyli, dlaczego Auchan zostaje w Rosji. To my nie chcemy ich słuchać
Do historii polskiej polityki przeszły słowa Jarosława Gowina, który swego czasu stwierdził: „Sam parę razy głosowałem, chociaż się z tego nie cieszyłem”. Z perspektywy czasu można się zastanawiać, na co byłemu wicepremierowi to wszystko było. Podobnie jest z Auchan i Rosją. Znana francuska sieć handlowa ani myśli opuścić tamtejszego rynku, pomimo rosyjskiej inwazji na Ukrainę i zbrodni wojennych oraz przeciwko ludzkości popełnianych na rozkaz Władimira Putina. Czy Rosja jest aż tak ważna dla koncernu, że nie jest w stanie z niej zrezygnować? Może rzeczywiście chodzi o względy humanitarne?
Dotychczasowe wypowiedzi przedstawicieli Auchan właściwie tylko dolewały oliwy do ognia. Prezes koncernu Yves Claude wspominał między innymi o tym, że jego firma ma moralny obowiązek zapewnienia Rosjanom dostępu do dobrej i taniej żywności. Warto zwrócić uwagę na jego wypowiedź z końca marca tego roku.
Zamknięcie naszej działalności w Rosji zostałoby potraktowane jako dokonane z premedytacją bankructwo, co skutkowałoby wywłaszczeniem, które wzmocniłoby rosyjską gospodarkę i ekosystem finansowy, wpędziło naszych pracowników i ich rodziny w nędzę oraz pozbawiło – w okresie wysokiej inflacji – tamtejszą populację usług sieci dyskontowej, która działa w tym kraju od 20 lat
Z perspektywy wspierających Ukrainę mieszkańców Polski takie rozumowanie może być trudne do przyjęcia. Zwłaszcza ten fragment o ochronie rosyjskiej populacji. Nie da się jednak ukryć, że na zachodzie Europy wciąż pokutuje myślenie, że to „wojna Putina”. Tym samym rosyjskie społeczeństwo wcale nie jest w żadnym stopniu winne barbarzyństwa swoich władz i swojego wojska. Dopiero niedawno państwa członkowskie Unii Europejskiej dojrzewają do decyzji o odcięciu Rosjan od wiz turystycznych. Największy opór stawiają, jakże by inaczej, jawnie proputinowskie Węgry, oraz Niemcy, Belgia i właśnie Francja.
Teraz, jak podaje agencja Bloomberga, mamy nowe wyjaśnienia, dlaczego Auchan zostaje w Rosji. Tym razem udzielił ich w trakcie wideokonferencji Jean-Baptiste Emin, zastępca dyrektora generalnego spółki Elo, której własnością jest Auchan Retail.
Auchanowi interesy z państwem Putina wychodzą jednak trochę bokiem
Jean-Baptiste Emin nie powiedział niczego nowego. Jego wypowiedź zawiera niemal te same tezy, co przytoczone wyżej marcowe wypowiedzi Yvesa Claude’a. Auchan zostaje w Rosji, bo nie ma powodu do modyfikowania dotychczasowej strategii. W dalszym ciągu chodzi o misję dostarczania dobrej i taniej żywności. Wciąż obok Rosji zestawiana jest Ukraina, jakby wcale nie było różnicy pomiędzy napastnikiem i zbrodniarzem a jego ofiarą.
Portal wiadomoscihandlowe.pl przytacza także wypowiedź dyrektora finansowego koncernu. Wynika z niej, że Auchan w Rosji odnotowuje wyraźne spowolnienie. Nie spodziewa się również uzyskać w 2022 r. zysku. To o tyle istotna wiadomość, że w zeszłym roku rynek rosyjski wygenerował aż 10 proc. wszystkich przychodów Auchan. Trudno więc zaprzeczać, że Rosja dla koncernu jest bardzo ważnym rynkiem. Czy jednak utrzymanie się na nim jest warte ryzykowania gniewu opinii publicznej w innych państwach?
Okazuje się, że owszem. Nawet w wyjątkowo antyrosyjsko nastawionej Polsce konsumencki bojkot Auchan właściwie się skończył. W tym momencie warto wrócić do słów Yvesa Claude’a, tych o wywłaszczeniu. Nie da się ukryć, że reżim Putina z porzuconymi sklepami zrobiłby to samo, co z restauracjami McDonald’s. Zostałyby przejęte i poprowadzone „po rosyjsku”, czyli dużo gorzej. To niejako wyjaśnia słowa o „dostępie do dobrej i taniej żywności”. Dyrektor generalny Auchan wspomniał wówczas o jeszcze jednym aspekcie hipotetycznego wyjścia firmy z Rosji.
Jeśli wyszlibyśmy, to ryzykowalibyśmy wywłaszczeniem i narazilibyśmy naszych lokalnych menedżerów na postępowania karne
Chodzi o zarzut celowego bankructwa. Tym samym Auchan w Rosji pozostaje niejako zakładnikiem Kremla. Poza tym, dlaczego właściwie francuska firma miałaby porzucać rosyjski rynek, skoro władze ich państwa prowadzą dość koncyliacyjną politykę względem Władimira Putina. W końcu to prezydent Emmanuel Macron ze wszystkich zachodnich polityków nalegał na to, by pozwolić Władimirowi Putinowi „zachować twarz”.
Argumenty wyjaśniające dlaczego Auchan zostaje w Rosji może i brzmią sensownie, ale…
Trzeba przyznać, że Auchan zostaje w Rosji wcale nie z powodu nieposkromionej chciwości swojego kierownictwa. Motywacja koncernu w tej kwestii jest złożona a długofalowa strategia biznesowa obliczona na powrót do „business as usual” z Rosją jest tylko jedną z jej części. Troską o pracowników tłumaczy się wiele firm wciąż tam działających. Nawet kwestia dostarczania Rosjanom dobrej i taniej żywności nabiera sensu, jeśli się zorientuje, jak wygląda praktyka tamtejszych sieci spożywczych.
Czy to jednak w ogóle coś zmienia? Nie da się ukryć, że wyjście z rosyjskiego rynku byłoby dla Auchan proste. Yves Claude sam to zresztą przyznawał. Wystarczy przecież sprzedać aktywa firmy jakiemuś lokalnemu podmiotowi i problem z głowy. Nowy właściciel zapewne przejąłby nawet pracowników. Wiele przedsiębiorstw w taki sposób postąpiło.
Kolejnym polskim zarzutem wobec tej konkretnej sieci jest to, że Auchan w Rosji sumiennie płaci wszelkie możliwe podatki. Nad Wisłą z kolei unika płacenia CIT jak ognia. Oczywiście polski system podatkowy jest nie tylko nieprzyjazny dla „zwykłego” podatnika, ale także dziurawy niczym przysłowiowy szwajcarski ser dla dużych ponadnarodowych korporacji. To, że Auchan nie płaci podatków w Polsce to bardziej wina naszego kraju, niż spółki korzystającej z okazji podanej jej na tacy. Tymczasem w reżimach totalitarnych brutalne konsekwencje zależą nie od obowiązującego prawa, lecz widzimisię władzy.
Nie sposób również pominąć to, jak Auchan działa w Rosji. Wszechobecna korupcja w tym państwie odbija się także na sposobie funkcjonowania sieci handlowych. Wbrew pozorom, to wcale nie jest dobra wiadomość dla samej firmy.
Postawa Auchan nabiera sensu, jeśli zestawi się ją z naiwnym podejściem mieszkańców zachodniej Europy do Rosji
Inwestowanie w Rosji jeszcze przed 24 lutym wydawało się krótkowzrocznym pomysłem. Podobnie zresztą jak lokowanie kapitału w pewnym innym państwie, rządzonym przez partię komunistyczną z obsesją kontroli. A jednak całe mnóstwo przedsiębiorstw decyduje się na jedno lub drugie. Auchan wcale nie jest pod tym względem jakimś specjalnym wyjątkiem. Przedstawiciele firmy przynajmniej tłumaczyli nam od dawna, o co im teraz chodzi.
Możemy się nie zgadzać i kpić sobie z mentalności mieszkańców zachodu, którzy od lat traktują Rosję jak normalne państwo. Trudno jednak negować fakt istnienia tego typu rozbieżności w rozumowaniu. Można również w ogóle nie zaprzątać sobie głowy etycznym aspektem działalności właściciela sklepu, w którym robimy zakupy. Z tego założenia wychodzi wielu Polaków, którzy mają teraz własne problemy z wszechobecną drożyzną. Koniec końców cena śledzi w Polsce okazuje się ważniejsza, niż pieniądze płynące do kremlowskiego skarbca. Czy w tej sytuacji można mieć jeszcze o coś pretensje do Auchan?