Auta policyjne Forda może nie są bardzo popularne w Europie, ale w Stanach już jak najbardziej. Jak nietrudno się domyślić, motoryzacyjny gigant zarabia na produkcji radiowozów krocie. Teraz jednak pracownicy firmy żądają, by produkcję aut zakończyć. Bo policja w USA jest na cenzurowanym.
Ford produkuje obecnie 2/3 aut używanych przez amerykańską policję i inne organizacje, które strzegą w tym kraju przestrzegania prawa. Biznes jest to więc niezwykle intratny, zwłaszcza na trudnym obecnie rynku motoryzacyjnym.
Jednak okazuje się, że sporo pracowników Forda chce, by zarząd zareagował na obecną sytuację w USA. Policja w tym kraju dawno oskarżana jest o brutalność i rasizm, ale po śmierci George’a Floyda jest już naprawdę na cenzurowanym. Do tego stopnia, że niektóre miasta po prostu zlikwidowały wydziały policji.
100 pracowników firmy wystosowało nawet specjalny apel do zarządu, żeby ten się zastanowił, czy produkcja radiowozów przed Forda ciągle jest etyczna. Amerykańskie media podają też, że temat często pojawia się na wewnętrznych spotkaniach z kierownictwem firmy. Są pracownicy, którzy mówią wprost: trzeba zakończyć wytwarzanie takich aut. Inni chcą nieco łagodniejszego podejścia: uzależnić dostawy radiowozów od reform w wydziałach policji.
Auta policyjne Forda. I tak wygra biznes?
Co na to szefowie koncernu? Z jednej strony wydali niedawno oświadczenie, że „nie można nie zauważać tego, co się dzieje”. Zarząd Forda przyznaje też, że w przypadkach wielu departamentów policji w USA można mówić o „systemowym rasizmie”.
Jednak w oświadczeniu dla stacji NBC News dział prasowy Forda podkreślił, że na razie nie ma mowy o wychodzeniu z rynku. Co oczywiście nie znaczy, że sprawa na tym się zakończy. Dziś pracownicy firm, zwłaszcza ci młodsi, nie boją się już głośno mówić o tym, co się im w korporacyjnej polityce nie podoba. Tyczy się to zwłaszcza firm z branży IT. Stosunkowo dużo się mówiło na przykład o pracownikach Google’a czy Facebooka, którzy protestowali przeciw średnio etycznym (mówiąc eufemistycznie) posunięciom firm.
Inna sprawa, że głośne protesty spowodowały szum medialny, ale zasadniczo zmian w działaniu firm niewiele zmieniły. Czy podobnie będzie w przemyśle motoryzacyjnym? A może jednak idealistyczni millenialsi osiągną w Fordzie więcej niż millenialsi-programiści?