On, chcąc być w porządku wobec prawa, spisał z babcią umowę darowizny i wpłacił pieniądze na swoje konto. Wydawałoby się, że zrobił wszystko dobrze. Niestety, urząd skarbowy uznał, że nie ma prawa do zwolnienia podatkowego.
Ta historia, opisywana przez nas szeroko w 2022 roku, wraca jak bumerang. Przez trzy lata przepisy nie stały się ani bardziej klarowne, ani bardziej przyjazne. Wręcz przeciwnie – linia interpretacyjna organów podatkowych i sądów administracyjnych pokazała, że gotówkowa darowizna wciąż jest polem minowym. Kiedy opisywaliśmy tę historię przed laty, przeczytało ją prawie pół miliona osób. Dlatego sprawdzamy jak zmieniła się sytuacja.
Podstawą sporu jest ustawa o podatku od spadków i darowizn
Najbliższa rodzina – w tym dziadkowie i wnuki – może korzystać ze zwolnienia z podatku, jeśli spełni dwa warunki. Po pierwsze, darowiznę trzeba zgłosić do urzędu skarbowego na formularzu SD-Z2 w ciągu sześciu miesięcy. Po drugie, należy udokumentować przekazanie pieniędzy.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
I właśnie tutaj zaczyna się problem, bo ustawa mówi jedynie o „dowodzie przekazania na rachunek płatniczy” lub przekazie pocztowym. Nie precyzuje, czy gotówka wręczona do ręki, a następnie wpłacona przez wnuka na konto, spełnia ten wymóg.
Fiskus od lat stoi na stanowisku, że nie. Jego zdaniem dowodem jest wyłącznie przelew z konta darczyńcy lub wpłata dokonana przez niego samego w banku. Obdarowany, nawet jeśli wszystko zrobi zgodnie z umową, nie jest w stanie „uratować” zwolnienia, jeśli wpłaci gotówkę samodzielnie. W efekcie to, co w rodzinie uchodzi za oczywisty gest, w oczach urzędu staje się źródłem podatku od darowizny. Kwoty mogą być niemałe, bo fiskus liczy należność w zależności od sumy darowizn z ostatnich pięciu lat.
Niektóre sądy administracyjne próbowały patrzeć na sprawę zdroworozsądkowo
Były orzeczenia, w których dopuszczano wpłatę gotówki przez obdarowanego, uznając, że nie ma powodu karać seniorów żyjących poza bankowym systemem. Do tego głos zabierał Rzecznik Praw Obywatelskich, przypominając, że przepisy podatkowe powinny być jasne i precyzyjne, a nie stanowić pułapkę dla uczciwych ludzi. Ale w 2023 roku Naczelny Sąd Administracyjny przeciął spór, wskazując jednoznacznie: gotówkowa darowizna nie spełnia warunku formalnego, jeśli nie zostanie przekazana przelewem albo wpłacona przez darczyńcę w banku.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie drzwi są zamknięte. W interpretacji z października 2024 roku fiskus przyznał, że jeśli to sam darczyńca – na przykład babcia – osobiście wpłaci gotówkę w banku na rachunek wnuka, można mówić o udokumentowanej darowiźnie zwolnionej z podatku. Problem w tym, że wymaga to od starszej osoby fatygowania się do oddziału banku, co dla wielu seniorów jest barierą trudną do pokonania. A przecież mówimy o grupie, która często mieszka w małych miejscowościach i nie korzysta z usług bankowych.
W lipcu 2025 roku pojawiła się kolejna interpretacja KIS, potwierdzająca dotychczasowe podejście.
Przelew z konta darczyńcy na konto obdarowanego daje pełne zwolnienie, gotówka wpłacona przez wnuka – nie
Limit kwoty wolnej od podatku w tak zwanej grupie zerowej pozostaje ten sam i wynosi ponad 36 tysięcy złotych w ciągu pięciu lat, ale tylko przy spełnieniu formalnych wymogów. Jeśli warunki nie zostaną spełnione, fiskus nie zawaha się sięgnąć po podatek.
Absurd polega na tym, że wciąż setki tysięcy seniorów żyją w Polsce bez konta bankowego. Otrzymują emerytury w gotówce, oszczędzają w kopercie, a potem chcą wesprzeć rodzinę. I nagle okazuje się, że ich gest jest traktowany fiskalnie gorzej niż przelew wykonany w aplikacji mobilnej. Owszem, formalizm w podatkach ma chronić przed nadużyciami, ale w tym przypadku uderza w zwykłych obywateli, którzy nie mają złej woli, a jedynie inne przyzwyczajenia.
Jeśli ktoś planuje darowiznę, najlepiej dopilnować, by pieniądze trafiły przelewem na konto obdarowanego. A jeśli darczyńca nie ma konta – warto zorganizować wspólną wizytę w banku i poprosić go, by sam wpłacił gotówkę. Wtedy można uniknąć przykrych niespodzianek. Zgłoszenie darowizny w ciągu sześciu miesięcy pozostaje warunkiem koniecznym.
Czytaj też: Najpierw przyjęta darowizna, a potem obowiązki. Sąd odpowiedział czy trzeba się rewanżować utrzymaniem w Domu Pomocy Społecznej
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to rozwiązanie jest kulawe. Prawo, które miało chronić rodzinne więzi i ułatwiać wsparcie między pokoleniami, w praktyce utrudnia życie i generuje niepotrzebne koszty. Zamiast uszczelniać system wobec uczciwych obywateli, ustawodawca powinien wreszcie zająć się doprecyzowaniem przepisów. Bo dziś, zamiast jasnych reguł, mamy pułapkę, w którą łatwo wpaść.