Coca-Cola promowała w Stanach Zjednoczonych specjalny kurs dla swoich pracowników mający „pomóc w budowie inkluzywnego miejsca pracy”. Pracownicy mogli dzięki temu poznać magiczną receptę na walkę z uprzedzeniami rasowymi: „bądźcie mniej biali”. Jak można nazwać takie dobre rady? Jest na to jedno adekwatne słowo: rasizm.
Coca-Cola w USA chce walczyć z rasizmem? Powinna zacząć od walki z kursami radzącymi pracownikom „bądźcie mniej biali”
Na portalu kanału amerykańskiej telewizji Fox Business możemy znaleźć informacje o poważnej wpadce wizerunkowej Coca-Coli. Firma chciała zachęcić swoich pracowników do walki z uprzedzeniami rasowymi w miejscu pracy. To w końcu od kilku lat bardzo modny temat w Stanach Zjednoczonych. W tym celu korporacja promowała pewien specjalny kurs dla pracowników zamieszczony na platformie LinkedIn Learning.
Twórcą prezentacji jest Robin DiAngelo, autorka książki „White Fragility: Why Is So Hard For White People To Talk About Racism”. W wolnym tłumaczeniu: „Biała kruchość: dlaczego białym ludziom jest tak trudno rozmawiać o rasizmie?”. Jak się łatwo domyślić, pani DiAngelo sama jest biała. Jej poglądy można sprowadzić do założenia, że biali ludzie są rasistami dopóki nie zaczną aktywnie walczyć z rasizmem.
Jak autorka kursu widzi budowę inkluzywnego miejsca pracy, w którym wszyscy członkowie zespołu czuliby się dobrze? Pomóc ma w tym zastosowanie się przez pracowników do jednej, prostej rady: bądźcie mniej biali”. Brzmi jak rasizm w najczystszej formie? Bo dokładnie tym jest.
Postawmy sprawę jasno: radzenie „bądźcie mniej biali” z upoważnienia pracodawcy to po prostu rasizm
Pracownicy Coca-Coli mogli się dowiedzieć między innymi, że „biali ludzie w Stanach Zjednoczonych i krajach zachodnich są socjalizowani w taki sposób, by czuć wrodzoną wyższość z powodu bycia białym”. Co więcej, „badania pokazują, że już w 3-4. roku życia dzieci rozumieją, że lepiej jest być białym”.
Z przynależnością do rasy białej, czy jak to nazywają Amerykanie „kaukaskiej”, wiąże się w końcu wiele bardzo szkodliwych cech charakteru. Bądźcie mniej biali – a więc „aroganccy”, „pewni siebie”, o „defensywnym nastawieniu”. Dzięki temu możemy stać się także bardziej pokornym, słuchać innych, wierzyć im i podchodzić do nich z większą empatią. Przede wszystkim zaś: możemy zerwać z „białą solidarnością”.
Brzmi jak majaki szaleńca w rodzaju doszukiwania się rasizmu w matematyce? Niezupełnie. W samym podejściu „bądźcie mniej biali” kryje się zrównanie przynależności do rasy białej z byciem rasistą. Jeżeli ktoś chciałby zrozumieć, o co chodzi naszej rodzimej prawicy gdy mówi o „pedagogice wstydu”, to ma właśnie idealny przykład. Kurs proponowany pracownikom Coca-Coli służy właśnie „nauczeniu ich”, że z racji takiego a nie innego urodzenia mają powód, żeby się wstydzić.
Nie każdy przytyk naszej rodzimej prawicy wobec zachodnich społeczeństw jest wyssany z palca
Siłą rzeczy, propagowanie tego typu treści wśród pracowników mogło się nie spodobać. Sama Coca-Cola potwierdziła, że rzeczywiście udostępniła kurs na platformie LinkedIn. Korporacja jednocześnie twierdzi, że nie był on obowiązkowy dla każdego jej pracownika. Udostępniła go w ramach przeprowadzanego przez Coca-Colę globalnego szkolenia Better Together. Prezentacja zniknęła z LinkedIn, jednak jej fragmenty wciąż krążą po mediach społecznościowych.
Czemu właściwie powinniśmy w Polsce przejmować się tym, że gdzieś w Stanach Zjednoczonych jakaś aktywistka radzi pracownikom Coca-Coli „bądźcie mniej biali”? Nie da się ukryć, że globalizacja sprzyja wymianie kulturowej. Ta przebiega raczej od krajów zachodnich do Polski a nie na odwrót. To z kolei oznacza, że bardzo często ktoś próbuje przeszczepić na nasz grunt jakieś tamtejsze poglądy czy rozwiązania.
Warto także zauważyć, że próba wmówienia białym Amerykanom, że są rasistami to element szerszego kontekstu. Wpisuje się w niego także chociażby lansowanie zjawiska przywłaszczenia kulturowego, czy wszelkie formy dyskryminacji pozytywnej. Tego typu incydenty mają też pewien dość istotny skutek uboczny. Pokazują, że niektóre przytyki naszej rodzimej prawicy względem „zgniłego zachodu” bywają prawdziwe.
Co więcej, rasizmowi zawsze warto się przeciwstawić. Nawet, jeśli jego piewcy kierują go przeciwko przedstawicielom własnej rasy w trosce o „wyrównywanie szans”.