Spędzam Wielkanoc na wsi, gdzie internet stacjonarny to kpina, a internet mobilny nie dochodzi. Choć trudno w to uwierzyć, takie miejsca wciąż istnieją.
Porównywarka internetowych zasięgów zasygnalizowała mi, że warto dać szansę T-Mobile, która jako jedyna sieć twierdziła, że w okolicę jest w stanie doprowadzić… no nie szarżujmy z 5G, ale chociaż zwykłe LTE. Spoiler: faktycznie, jak się stanie w kącie strychu, w taki sposób by lewa noga dotykała prawego ucha, a prawa ręka macha kadzidłem – wykrywa namiastkę LTE. Ale mnie to zupełnie do pracy w Wielkanoc wystarczy.
Ponieważ jednak dawno nie bawiłem się w startery, kilka rzeczy w samym procesie mnie zaskoczyło. Raczej na plus. Nie będzie to felieton z gatunku „zmieniające życie”, więc jeśli macie jakieś ważne świąteczne obowiązki, przepraszam za zmarnowany czas i możecie już lecieć.
Nie jest łatwo zdobyć numer telefonu po godzinach
Na wysokości zadania stanęła Żabka, która okazała się jednym z nielicznych dystrybutorów starterów operatorów, którzy byliby dostępni w piątki po godzinie 22.00, szczególnie na końcu świata. Plus dla Żabki. Ale niestety w Żabce nie zarejestrujemy już karty SIM, co jest – przypominam – obowiązkiem od kilku lat, by móc wykonywać jakiekolwiek telefoniczne połączenia.
Miałem więc troszkę „śmierć w oczach”, bo cały mój misterny plan o pracy na wywczasie prawie wziął w łeb. Na szczęście okazało się, że nasze państwo osiągnęło spory sukces w zakresie komunikacji z obywatelem i uwierzytelniania jego tożsamości. Oczywiście jest w tym sukces pewien pierwiastek rzeczywistego zaangażowania ze strony państwa, choć nie oszukujmy się, że lwią część roboty w tej materii odwalają jednak banki.
Bank Millennium – parkingi? Jasne, ale też rejestracja karty SIM
I tutaj bardzo zaimponował mi Bank Millennium, który akurat w przypadku T-Mobile oferuje opcję szybkiego uwiarygodnienia karty SIM. Podajemy numer telefonu, PUK, a bank poświadcza całą resztę. Kilka kliknięć i gotowe. W końcu nas zna i ma na nasz temat komplet danych. Podziękowałem samemu sobie, że dosłownie chwilę temu otworzyłem tam konto oszczędnościowe, a dziś się bardzo przydało.
Tym niemniej warto nadmienić, że nawet gdyby ten wariant nie zadziałał, działając za pośrednictwem systemu bankowego w Polsce – nie tylko Banku Millennium, ale większości dużych banków – jesteśmy w stanie zdalnie i samodzielnie zarejestrować karty SIM. Może nie przez dedykowaną opcję w aplikacji, ale uwierzytelniając się w sposób zbliżony do podpisu profilem zaufanym. Bardzo mi się ten postęp podoba, bo nadal w pamięci mam jeszcze ludzi nerwowo biegających po lotnisku w poszukiwaniu kogoś kompetentnego do dokonania takiego uwierzytelnienia.
Moim zdaniem kluczowa usługa dodatkowa dla banków
Polskie banki starają się wdrażać do swoich aplikacji usługi dodatkowe, jednak nie ma tam histerii w zakresie bogactwa oferty. Coś tam wdrożą, ale często z trudem i niekonsekwentnie. Ktoś tam daje parkingi, ktoś bilety autobusowe, a ktoś nawet i jedno i drugie. I tu pomysły jakby się kończą. Ale taka wbudowana funkcja szybkiej rejestracji karty SIM z poziomu aplikacji banku to z tego co udało mi się dziś ustalić – nisza. Bardzo przydatna nisza i tu plusik dla Banku Millennium.