Producenci żywności coraz chętniej zwracają się ku produktom bezmięsnym. Sprzyja temu moda na zdrowe żywienie, ochronę środowiska i wrażliwość na cierpienie zwierząt. Bywa jednak, że klasyfikacja nowego produktu może być kłopotliwa. Przekonał się o tym Burger King, którego bezmięsny Whopper stał się przedmiotem kontrowersji. Wszystko przez użycie zwrotu „wegetariański”.
Burger King wprowadza także na polski rynek roślinnego Rebel Whopper
Znana amerykańska sieć fast foodów wpadła na pomysł wprowadzenia do oferty roślinnych burgerów. W końcu coraz więcej osób rezygnuje z jedzenia mięsa, albo po prostu szuka zdrowszych alternatyw. Ten fenomen spowodował już na świecie zauważalny spadek cen mięsa – zwłaszcza wołowiny. Nic dziwnego, że pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Bezmięsny Whopper trafił także do Polski.
Burger King reklamuje swój nowy produkt pod nazwą i hasłem: „Rebel Whopper: 100% Whopper, 0% wołowiny„. Brzmi uczciwie, na pewno całkiem prawdziwie. Problem w tym, że na materiałach promocyjnych opublikowanych na Facebooku znalazło się także pewien dodatkowy element. Chodzi o logo z napisem „powered by vegetarian butcher„. W wolnym tłumaczeniu: „wspierane przez wegetariańskiego rzeźnika”.
O co właściwie chodzi? Po prostu o nazwę i logotyp dostawcy samych roślinnych burgerów użytych przy produkcji. The Vegetarian Butcher to holenderska firma oferująca wysokiej klasy roślinne zamienniki produktów mięsnych. Geneza jej powstania sięga wiąże się z epidemią świńskiej grypy sprzed dziesięciu lat.
Problem w tym, że samo sformułowanie „wegetariański” u niektórych osób wzbudziło poczucie, że oferta Burger Kinga jest skierowana właśnie do nich.
Sieć tłumaczy się, że bezmięsny Whopper wcale nie jest produktem skierowanym bezpośrednio do wegetarian
W tym momencie warto zwrócić uwagę na fakt, że dla różnych osób znaczenie słowa „wegetariański” może być różne. Są osoby, dla których niejedzenie mięsa jest bardzo ważnym elementem ich tożsamości. Jest to właściwie styl życia, jeśli nie wręcz swoista ideologia. To samo dotyczy także niektórych „wegan”. Są także ci, którzy po prostu nie jedzą mięsa bez głębszych przemyśleń z tym związanych.
Roślinny Whopper skierowany jest, zdaniem sieci, do tych drugich. Sęk w tym, że taki bezmięsny Whopper jest przygotowywany na tym samym grillu co pozostałe. Te już jak najbardziej zrobione są z wołowiny. To oznacza chociażby kontakt z wytapianym tłuszczem. Oczywiście, trudno byłoby oczekiwać od sieci budowy całej osobnej infrastruktury, na której bezmięsny Whopper byłby przygotowywany bez najmniejszego kontaktu ze swoimi wołowymi odpowiednikami.
Ma to określone konsekwencje, nie tylko dla wegan i wegetarian, ale także chociażby dla osób, które zwyczajnie nie mogą jeść żadnych produktów mięsnych. W tym drugim przypadku niepożądane skutki zdrowotne mogą wystąpić niezależnie od tego, czy klient jest świadomy co dokładnie zjadł.
Niektórzy internauci są oburzeni, że Burger King nie informuje wyraźnie o sposobie przyrządzania Rebel Whopperów
Burger king przekonuje, że produkt „jest stworzony z myślą o osobach, które ograniczają spożycie mięsa, ale nie rezygnują z niego całkowicie”. Burger King przywołuje tu na myśli chociażby tzw. „fleksitarian”. Wygląda to bardziej na próbę eleganckiego wybrnięcia z tej marketingowej wpadki. Nie zmienia to jednak faktu, że nie powołano się w kontakcie z oburzoną internautką właśnie na nazwę własną firmy The Vegetarian Butcher. Być może w ten sposób udałoby się uniknąć niefortunnego nieporozumienia.
Kobieta oskarżyła sieć o manipulację. Do tego sugeruje, że sprawą powinny zainteresować się organy stojące na straży interesów konsumenta. Czy faktycznie roślinny Whopper stanowi wprowadzanie klientów sieci w błąd? Warto przy tym pamiętać, że takie działanie stanowi nieuczciwą praktykę rynkową. To z kolei może prowadzić do dotkliwych kar finansowych.
Dość znamienny jest art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Zgodnie z jego treścią, dana praktyka jest nieuczciwa także wówczas, gdy może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta. W tym wypadku: przed zakupem burgera. Wegetarianin widząc znak aprobaty „wegetariańskiego rzeźnika” może wywrzeć wrażenie, że ma do czynienia z produktem, który może kupić i zjeść. Bez uszczerbku dla swoich przekonań, czy negatywnego wpływu na zdrowie.
Sama sugestia wyrażana przez „wegetariańskiego rzeźnika” może potencjalnie wprowadzać konsumenta w błąd
Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym wskazuje również jakie działania mogą stanowić wprowadzenie konsumenta w błąd. Jej art. 5 ust. 2 za takie uznaje chociażby rozpowszechnianie prawdziwych informacji w sposób mogący wprowadzać w błąd.
Co więcej, zgodnie z ust. 3, wprowadzenie w błąd może dotyczyć cech produktu, sposobu jego wykonania, czy składników. Wreszcie, ust. 4 nakazuje przy ocenie danego przypadku brać pod uwagę wszystkie elementy i składniki praktyki rynkowej. W tym także jej prezentację. Właśnie w ten sposób można śmiało wykluczyć konsekwencje prawne dla Burger Kinga. Trudno w końcu, by prezentacja logotypu firmy wytwarzającej same burgery mogła być uznana za próbę wprowadzenia klienta w błąd.
Burger King niewątpliwie nie przekazuje klientom informacji fałszywych. Roślinny Whopper sam w sobie nie zawiera mięsa. Można by śmiało uwierzyć, że faktycznie produkt nie został stworzony z myślą akurat o wegetarianach. Zwłaszcza tych bardziej zaangażowanych. Niestety, okazuje się, że sama nazwa partnera biznesowego sieci umieszczona w materiałach promocyjnych może prowadzić do tego rodzaju nieporozumień.