Po cesarce zostaje więcej niż wspomnienie
Choć cesarskie cięcie staje się coraz powszechniejszą formą zakończenia ciąży (w Polsce dotyczy już ponad 40% porodów), temat blizny po operacji nadal bywa pomijany lub bagatelizowany. A przecież dla wielu kobiet to nie tylko fizyczny ślad, ale też symbol dużego życiowego doświadczenia, często złożonego emocjonalnie.
Standardowa blizna po cc ma długość ok. 10–15 cm i biegnie tuż nad spojeniem łonowym. Jej wygląd zależy od wielu czynników: techniki chirurgicznej, predyspozycji organizmu, pielęgnacji i tempa gojenia. Początkowo może być czerwona, lekko wypukła lub tkliwa. Z czasem jaśnieje, spłaszcza się i staje się mniej widoczna, ale tylko wtedy, gdy zapewnimy jej odpowiednie warunki do regeneracji.
Regeneracja zaczyna się od podstaw
Pierwszy etap gojenia to jeden z ważniejszych momentów. W szpitalu rana jest zabezpieczona opatrunkiem, ale po powrocie do domu pielęgnacja spada już na barki świeżo upieczonej mamy. Kluczowe jest zachowanie higieny – delikatne przemywanie rany wodą z łagodnym mydłem i jej osuszanie bez pocierania. Warto unikać uciskających ubrań, a także nadmiernego wysiłku fizycznego, który może nadwyrężyć szwy.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Kiedy rana się zagoi (co zwykle trwa kilka tygodni), można sięgnąć po preparaty wspomagające gojenie i redukcję blizny, np. żele silikonowe, maści z wyciągiem z cebuli lub specjalne plastry. Ich regularne stosowanie może znacząco poprawić elastyczność i wygląd skóry. Warto jednak wcześniej skonsultować wybór preparatu z lekarzem lub położną.
Masaż, ruch i cierpliwość
Gdy skóra w okolicy blizny przestaje być bolesna, warto włączyć delikatny masaż, najlepiej okrężnymi ruchami, przy użyciu kremu nawilżającego lub olejku. Taki zabieg nie tylko poprawia krążenie, ale też zapobiega zrostom, które mogą ograniczać ruchomość i powodować ból w dłuższej perspektywie.
Nie bez znaczenia jest też ruch. Odpowiednio dobrane ćwiczenia wzmacniające mięśnie brzucha pomagają poprawić napięcie skóry i ogólny wygląd okolicy podbrzusza. Tu również warto skonsultować się ze specjalistą, np. fizjoterapeutą uroginekologicznym.
Kiedy się nie goi tak, jak trzeba
Nie każda blizna goi się podręcznikowo. Zdarza się, że mimo starań, miejsce po cięciu staje się wypukłe, zgrubiałe lub boli nawet wiele miesięcy po porodzie. W takich przypadkach pomocne mogą być zabiegi fizjoterapeutyczne, mezoterapia, laseroterapia czy mikronakłuwanie (ale to już opcje dla tych, którzy chcą i mogą zainwestować w profesjonalną pomoc).
Zawsze warto obserwować swoje ciało. Jeśli coś budzi niepokój, np. zaczerwienienie, sączenie się z rany, ból przy dotyku, nie ma co czekać, tylko skonsultować się z lekarzem. W tym przypadku lepiej dmuchać na zimne.
Blizna po cesarskim cięciu zostaje z nami na zawsze, ale to, jak będzie wyglądać i jak będziemy ją postrzegać, zależy w dużej mierze od nas. Odpowiednia pielęgnacja, cierpliwość i uważność na potrzeby własnego ciała mogą sprawić, że z czasem stanie się ledwie widoczną kreską. Śladem, który nie musi dominować, ale który – jeśli już ma zostać – niech przynajmniej nie sprawia problemu.
Artykuł zaierał lokowanie porody.medicover.pl