W dobie pandemii mówiliśmy o pracownikach ochrony zdrowia, że są bohaterami. Czasem tak mówiliśmy o pracownikach sklepów. Do tego grona można już śmiało zaliczyć również pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Wiele wzniosłych zdań wypowiedziała (i napisała w swoim liście dziękczynnym) wicepremier pod adresem zarówno samej Prezes ZUS prof. Gertrudy Uścińskiej, jak i podległych jej pracowników na spotkaniu, które odbyło się wczoraj (poniedziałek 7 września 2020 r.) w Centrali ZUS.
„Państwa praca, w warunkach nieznanej epidemii, niepewności i kryzysu gospodarczego niejednokrotnie przypominała walkę Dawida z Goliatem” – napisała Emilewicz.
Podziękowała za „nieoceniony wkład w walkę z gospodarczymi skutkami pandemii, w trakcie jednego z największych kryzysów w ostatnim stuleciu”. Według Emilewicz to, że fala upadłości i zwolnień dotknęła polską gospodarkę w znikomym stopniu na tle świata, to zasługa w dużej mierze właśnie pracowników ZUS. Łączne wsparcie obywatelom i przedsiębiorcom udzielone przez organ rentowy wyniosło prawie 22 mld zł. Dzięki pracownikom ZUS – cały czas cytuję Jadwigę Emilewicz – nie doszło do upadłości biznesów budowanych przez pokolenia, zwolnień pracowników czy kłopotów finansowych uczciwie pracujących. A przecież gdyby nie wypłacili świadczeń, nie ustanowili zwolnień czy dodatków dla przedsiębiorców, to o ostatnich miesiącach moglibyśmy mówić w czarnych barwach. Ich „wysiłek i twórcza praca” pozwalają nam przechodzić „obecny, bezprecedensowy kryzys w miarę suchą stopą”.
„To, co zrobiliście w tym czasie, to ogromny krok w odczarowaniu wizerunku Zakładu Ubezpieczeń Społecznych” – dodała wicepremier, zwracając się do pracowników ZUS.
- Czytaj też: Kocham panie z infolinii ZUS
Gdy więc idziemy do ZUS, pamiętajmy o tym, że zwracamy się do bohaterów. A w ramach nagrody rząd właśnie wstrzymał rekrutację do zakładu. Wsparcie kadrowe jest przecież zbędne. O podwyżkach też nie może być mowy (a wbrew powszechnej opinii większość pracowników ZUS zarabia kiepsko). Bohaterowie sobie i tak poradzą.