Ceny egzaminów na prawo jazdy były przez lata relatywnie tanie. To się teraz jednak właśnie kończy. „Dobra” wiadomość jest taka, że cena egzaminu to i tak niewielki procent tego, co trzeba zapłacić za sam kurs.
Ceny za egzaminy na prawo jazdy wysokie nie były, a decydował o nich rząd. Zmieniło się to pod koniec zeszłego roku i obecnie o stawkach decydują już sejmiki województw. Jak można się domyślić, taka zmiana była zapowiedzią podwyżek – i to się właśnie zaczyna dziać.
Jak podaje Portal Samorządowy, uchwałę w tej sprawie przyjął Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego. Ile zatem teraz będzie kosztować egzamin na „prawko” na Pomorzu Zachodnim?
- 50 zł za część teoretyczną
- 200 zł za część praktyczną w najpopularniejszych kategoriach (np. B, A1, A2)
- 250 zł za część praktyczną w innych kategoriach, na przykład C i E
Trzeba przyznać, że nowe stawki nie wyglądają przerażająco, zwłaszcza w świetle szalejącej drożyzny. Do tej pory egzaminy w tym województwie kosztowały np. 30 zł za teorię i 140 zł za praktykę w kat. B. Tak niewygórowane stawki powodowały, że WORD-y były w coraz gorszej sytuacji finansowej. Nie dziwi więc, że wreszcie mamy podwyżki. Można też stwierdzić, że nawet jeśli mamy koniec tanich egzaminów, to na pewno nie są one przesadnie drogie – łącznie 250 zł za kat. B to nie jest jakaś astronomiczna suma.
Warto zaznaczyć – zachodniopomorskie jest tu pierwsze, ale za chwilę podobne podwyżki będą zapewne w całej Polsce (w Rzeszowie może to być „podwójnym” kłopotem).
Ceny egzaminów na prawo jazdy są niewielkie w porównaniu do kursów
Spoglądając na stawki za egzaminy, można stwierdzić, że nauka jazdy jest wciąż relatywnie tania. Nic bardziej mylnego. Może egzaminy drogie nie są, ale same kursy – już zdecydowanie tak. W Szczecinie za kurs trzeba zapłacić nawet 3,5 tys. zł, choć dekadę temu było to raptem 1,3 tys. zł. Zresztą na samym kursie się nie kończy, zwykle adepci sztuki kierowania chcą brać dodatkowe godziny, a te potrafią kosztować 140 zł za jedną.
Życie zresztą w ogóle ostatnio nie rozpieszcza młodych kierowców. Samochody są bardzo drogie (również te używane) i słabo dostępne, podobnie jak paliwa. Miasta coraz bardziej ograniczają ruch aut, do tego branża się coraz bardziej „elektryfikuje” i pojazdy spalinowe zaczynają być na cenzurowanym. A prawo dla kierowców jest coraz bardziej restrykcyjne. Przy tym wszystkim podniesienie stawek za egzamin nie wydaje się bynajmniej wielkim problemem.