Uzbierasz 24 punkty karne? Czeka cię kurs doszkalający za nawet 2 tysiące złotych

Moto Dołącz do dyskusji
Uzbierasz 24 punkty karne? Czeka cię kurs doszkalający za nawet 2 tysiące złotych

Przepisy dotyczące szeroko pojętego ruchu drogowego zmieniają się ostatnio w Polsce jak w kalejdoskopie. Zmiany dotyczą nie tylko przepisów regulujących zachowanie podczas jazdy, ale też tych o szkoleniach kierowców. Rząd chce teraz wprowadzić specjalny kurs po uzbieraniu 24 punktów karnych. Ma on naprawdę słono kosztować.

Kurs po uzbieraniu 24 punktów karnych

Jak wiemy, najnowsze zmiany w prawie o ruchu drogowym sprawiły, że żegnamy się z kursami doszkalającymi. Do niedawna raz na pół roku każdy chętny mógł sobie, za 350-złotową opłatą, zredukować punkty karne o 6. Od 17 września jest to jednak już niemożliwe. Z punktami karnymi musimy się więc zaprzyjaźnić, choć najlepiej to w ogóle ich nie dostawać. Szczególnie że, jak informuje serwis BRD24.pl, rząd pracuje nad zupełnie nowym rozwiązaniem, które ma być dodatkową sankcją na osoby osiągające ich maksymalny limit, czyli 24.

Ma to być obowiązkowy kurs na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego. Składałby się on między innymi z przypominania przepisów, przedstawiania statystyk wypadków, zajęć warsztatowych i rozwiązywania testów. Wszystko ma trwać łącznie przez 28 godzin. Czyli taka nauka jazdy na nowo, której celem ma być reedukacja piratów drogowych. Pomysł jest na etapie projektowania w rozporządzeniu, na chwilę obecną cena takiego kursu miałaby wynosić 500 złotych. Ale rząd bierze pod uwagę znaczne podwyższenie tej stawki… aż do 2000 złotych!

Czy takie kursy coś dają?

Szef portalu BRD24 Łukasz Zboralski podejrzewa, że pomysł na kurs po uzbieraniu 24 punktów karnych ma podłoże finansowe. Dlaczego? Sprawa jest prosta – skoro zlikwidowano kursy pozwalające na redukcję punktów karnych, to wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego stracą bardzo duże pieniądze. Tymczasem od początku wakacji w całej Polsce trwa protest egzaminatorów, którzy domagają się między innymi solidnych podwyżek. Jak zatem spełnić ich postulaty, skoro pieniędzy może do WORD-ów trafiać jeszcze mniej? Być może pomóc w tym mogą właśnie nowe, drogie kursy doszkalające (wpływy z nich są szacowane na od 40 do nawet 160 mln zł). A „chętnych”, czyli osób które 24 punkty karne uzbierają, wciąż będzie sporo. Szczególnie że podniesienie liczby punktów karnych za kolejne wykroczenia to proces, który trwa i nie chce się zatrzymać.

Zastanówmy się jednak co kierowcom mającym za nic przepisy dadzą takie kursy. Czy ich jedynym sensem nie będzie odklepanie zajęć tylko po to, żeby odzyskać prawo jazdy? Nie chce mi się wierzyć, że byłyby to zajęcia realnie edukujące i potrafiące dokonać swego rodzaju resocjalizacji piratów drogowych. Można się zatem spodziewać, że – podobnie jak w przypadku kursów redukujących punkty karne – będzie to kolejna formalność do „odpykania”, po uprzednim zapłaceniu odpowiedniej kwoty. Kłopot w tym, że kierowcy notorycznie popełniający wykroczenia często nie przejmują się kosztami. Tych najgorszych nie odstraszyły już i tak drakońskie podwyżki stawek mandatów. Wygląda więc na to, że na uniwersalny środek antypiracki będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

(zdjęcie pochodzi ze strony Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego)