Polacy przygotowują się do sezonu grzewczego i kupują opał. Ceny w składach rosną, a kupujący szukają oszczędności. Niestety, konkurencyjne ceny węgla powinny wzbudzić naszą czujność – zamiast oszczędności możemy bowiem odnotować spore straty.
Węgiel węglowi nierówny
Kupując węgiel, należy zwrócić uwagę na kilka aspektów. I wcale nie chodzi o cenę (chociaż to nią kieruje się wielu kupujących). Czasem tona węgla zagwarantuje nam kilka ciepłych tygodni, czasem jednak taka sama ilość sprawi, że w domu będzie zimno, a każda próba rozpalenia ognia będzie wiązała się z prawdziwą walką. Wszystko za sprawą rozbieżności we właściwościach tej kopaliny.
Różne rodzaje węgla mają różny stopień kaloryczności. Te najbardziej wydajne zapalają się bez problemu, płoną stosunkowo długo i dają przyjemne ciepło. Powinny się również spalać na popiół i nie pozostawiać po sobie dziwnych odpadków. Niestety, nie wszystkie dostępne opały są dobrej jakości. Jak podaje Polska Grupa Górnicza, kupując węgiel, powinniśmy w szczególności zwrócić uwagę na jego parametry:
Szczególnie istotna jest wartość opałowa węgla – im wyższa, tym więcej ciepła. W zależności od potrzeb możemy kupić węgiel tańszy, o niższej kaloryczności, wystarczający do podgrzania wody i pomieszczeń, ale w czasie bardzo niskich temperatur może nie spełnić naszych oczekiwań. Dlatego w szczycie sezonu grzewczego zaleca się węgiel o wysokiej wartości opałowej. Kolejne, ważne parametry węgla to np.: zawartość popiołu, wilgoci, spiekalność. Wszak im mniej pracy przy kotle i utrudnień, tym lepiej!
Ceny węgla są wysokie, niższa cena to ryzyko
Niestety, węgiel dobrej jakości zwykle jest stosunkowo drogi. Oczywiście ceny węgla spadają wraz z końcem sezonu grzewczego, więc osoby, które zrobiły zapasy z wyprzedzeniem, mogą spać spokojnie. Jeżeli jednak ktoś czeka z zakupem do ostatniej chwili, musi się liczyć z koniecznością zapłacenia nawet 1500 złotych i więcej za tonę. Tak końcem września 2024 roku plasują się ceny ekogroszku w składach, podobnie sytuacja wygląda w sklepie internetowym PGG (tam ceny zaczynają się od 1200 złotych za tonę, jednak koszty transportu wyrównują tę różnicę).
W takich sytuacjach często pojawia się szukanie oszczędności. W internecie można znaleźć wiele ofert, w których tona węgla kosztuje 800, czy 900 złotych (a czasem jeszcze mniej). Ceny tak znacząco niższe niż średnia rynkowa powinny jednak wzbudzić czujność kupujących. W ostatnim czasie znów pojawia się sporo doniesień, dotyczących „Oszustw na węgiel”.
Tak na węglu oszukują Polaków
Jedną z najpopularniejszych metod oszustów jest oferowanie fikcyjnego węgla. Kupujący ustala szczegóły transportu i płaci za kilka ton węgla. Transport jednak nigdy się nie pojawia, a konto w mediach społecznościowych, czy też na portalu ogłoszeniowym zostaje dezaktywowane. Oczywiście w takiej sytuacji najlepiej zgłosić oszustwo na policję, jednak pieniędzy szybko nie odzyskamy (o ile w ogóle się to uda), a my zostajemy w zimie bez pieniędzy i bez opału.
Druga popularna metoda oszustów to handel obwoźny. Tutaj szczególnie uważać muszą mieszkańcy mniejszych miejscowości. O tym, jak wielką czujność trzeba zachować, przekonała się końcem września kobieta z Pleszewa. Do kobiety zapukali nieznajomi mężczyźni i zaoferowali jej zakup węgla (co więcej cena nie była nawet szczególnie okazyjna, gdyż tona kosztowała ok. 1400 złotych). Kobieta zdecydowała się na zakup trzech ton, węgiel został zrzucony na plac. Okazało się jednak, że sprzedawcy zamiast trzech ton zostawili kobiecie zaledwie tonę.
Jeszcze inna metoda oszustów (i niestety wciąż bardzo popularna) to sprzedaż węgla złej jakości. Chociaż teoretycznie niskokaloryczny węgiel nie powinien być już w Polsce dostępny, ten cyklicznie się pojawia na rynku. Oszuści albo bazują na starych zapasach węgla, który nie spełnia norm i już dawno powinien być z rynku wycofany, albo dosypują do opału gruzu, bądź też polewają go wodą, aby był cięższy. Wiele osób, które kupiło węgiel w cenie znacznie niższej niż rynkowa, później zgłaszało obiekcje i wskazywało, że sezon grzewczy był prawdziwym koszmarem.
Na węgiel również przysługuje reklamacja
Oczywiście narzekania na jakość węgla pojawiają się również w przypadku zakupów w renomowanych składach, czy bezpośrednio w kopalniach. Tam jednak konsument ma jedną zasadniczą przewagę – może złożyć reklamację. Reklamacja musi być rozpatrzona w ciągu 14 dni. I sprawdzeni dostawcy respektują to prawo, mają nawet określone procedury. Przykładowo PGG wskazuje, że w przypadku reklamacji jakościowych węgla, przeprowadzane są badania laboratoryjne próbki. Gdy faktycznie okaże się, że węgiel ma gorsze parametry niż wskazane, cena zostanie adekwatnie obniżona.
Niestety, w przypadku zakupu węgla z ogłoszenia w mediach społecznościowych, bądź też na portalu z różnymi ofertami, reklamacja zwykle nie jest możliwa. Przede wszystkim – najczęściej nie wiemy, od kogo faktycznie kupujemy węgiel, a oszuści zmieniają konta i profile jak rękawiczki. Zwykle więc w takiej sytuacji albo musimy przyjąć, że zrobiliśmy zły interes i pogodzić się z jego konsekwencjami, albo zgłosić oszustwo na policję. Tutaj jednak całe postępowanie jest długie, a sprawców trudno wykryć. Nawet jeżeli to się uda, zwykle są niewypłacalni, więc nie ma nam kto zrekompensować straty.
Jak kupować węgiel, to tylko z pewnego źródła
Decydując się na zakup węgla, powinniśmy postawić na zakup bezpośrednio w kopalni lub w składzie (który również odpowiada za jakość sprzedanego towaru i można do niego składać reklamacje i przekazywać zastrzeżenia, co więcej, skład ma jakąś siedzibę, więc nie zniknie, tak jak profil w mediach społecznościowych). Ceny węgla są wysokie, jednak próba obniżenia kosztów może skończyć się złą jakością opału, niską wydajnością tego paliwa stałego lub dostarczeniem zbyt małej ilości względem zamówienia (przy zachowaniu ceny na całość).