Negocjacje dotyczące umowy TTIP – na to wyglada – utknęły w martwym punkcie i prawdopodobnie zakończą się spektakularną porażką brukselskich urzędników. Ale pomysły na „liberalizację handlu” i „zbliżanie gospodarek UE i partnerów handlowych” nie uciekły. Czy CETA – takie TTIP, ale zawarte z Kanadą – to dobre rozwiązanie dla UE i Polski?
Co to jest CETA?
CETA (The Comprehensive Economic and Trade Agreement – tekst umowy znajdziecie tutaj) to umowa handlowa między UE a Kanadą. Utworzenie strefy wolnego handlu między nimi ma się przyczynić do zwiększenia obrotu gospodarczego, a w konsekwencji – zwiększenia ilości miejsc pracy i spadek cen.
Spadek cen żywności może jednak być zagrożeniem dla europejskich, w tym polskich, rolników. W Europie przeważają stosunkowo mało gospodarstwa rolne, w przeciwieństwie do ogromnych farm kanadyjskich. Rozpowszechnienie w Europie kanadyjskich produktów modyfikowanych genetycznie budzi wielki sprzeciw polskich reprezentantów środowisk rolniczych, ale należy pamiętać, że – wbrew obiegowym opiniom – CETA nie otwiera rynku europejskiego na produkty niespełniające naszych norm bezpieczeństwa żywności.
Wątpliwości mogą co najwyżej dotyczyć zapisów o charakterze ogólnym, postulującym stopniowe znoszenie barier handlowych – ale to już wymaga specyficznej. wykładni przepisów.
Sądy arbitrażowe dla (prawie) każdego
Zajęto się również tzw. barierami pozataryfowymi, czyli innymi niż cła utrudnieniami w handlu międzynarodowym. Aby zapewnić jednakowe traktowanie podmiotów europejskich i kanadyjskich, utworzony będzie nowy system sądów ds. inwestycji (ICS – Investment Court System). Choć kraje Unii Europejskiej posiadają rozbudowane systemy sądownicze (a do tego nie zapominajmy o niezwykle istotnych sądach unijnych), to oficjalna strona Komisji Europejskiej motywuje wprowadzenie ICS w ten sposób:
Chociaż UE i Kanada są gospodarkami rozwiniętymi, przedsiębiorstwa nadal mogą napotykać problemy zagrażające ich inwestycjom. Z problemami tymi nie zawsze są w stanie skutecznie sobie poradzić krajowe systemy sądownicze (…) Jeżeli inwestorzy nie mają możliwości zwrócenia się do sądów lokalnych lub sądy lokalne nie są w stanie skutecznie rozpatrywać ich spraw, wówczas są oni pozbawieni możliwości dochodzenia swoich roszczeń. W takich sytuacjach przewidziany w ramach CETA system rozstrzygania sporów inwestycyjnych daje inwestorom możliwość sądowego dochodzenia roszczeń
W ten sposób spory między podmiotami prywatnymi a krajami członkowskimi będą rozwiązywane przez rodzaj sądu arbitrażowego – którego sędziami mają być „prawnicy biegli w sprawach handlu międzynarodowego”. Pytanie, czy sędziowie ICS będą kompetentni do rozstrzygania sporów na gruncie krajowego prawa cywilnego czy administracyjnego. Tą rozbieżność między możliwym podłożem konfliktów na linii przedsiębiorca – państwo zauważyło zresztą Europejskie Stowarzyszenie Sędziów w swoim sprzeciwie wobec planów wdrożenia ICS.
Czy CETA jest zagrożeniem? Tekst umowy, choć podobny do TTIP, skupia się na znoszeniu barier handlowych. Warto o pamiętać, że to właśnie było podstawą utworzenia Unii Europejskiej. Największe wątpliwości – i słusznie – budzi oddanie sporów w ręce sądu arbitrażowego. Być może przeszkodą do zrozumienia zapisów umowy jest jej długość. Wersja angielska liczy blisko 1600 stron…
Masz wątpliwości dotyczące wpływu CETA na Twoją działalność gospodarczą? Z redakcją Bezprawnik.pl współpracuje zespół osób specjalizujących się w poszczególnych dziedzinach, który solidnie, szybko i tanio pomoże rozwiązać Twój problem. Opisz go pod adresem e-mailowym kontakt@bezprawnik.pl, a otrzymasz bezpłatną wycenę rozwiązania sprawy