NBP ma dla osób planujących zakup mieszkania zarówno dobre, jak i nieco mniej optymistyczne wiadomości. Do dobrych należy z pewnością zaliczyć wzrost aktywności inwestycyjnej deweloperów; to powinno doprowadzić do zwiększenia podaży. Problemem jest jednak dalszy wzrost cen mieszkań oraz – co może częściowo zaskakiwać – duży udział nieruchomości kupowanych za środki własne.
Rośnie liczba mieszkań w ofercie deweloperów. I to niewątpliwie dobra wiadomość
Z raportu kwartalnego NBP dotyczącego sytuacji na rynku nieruchomości wynika, że w II kwartale 2024 r. wzrosła aktywność inwestycyjna deweloperów. Wydano 74,3 tys. pozwoleń na budowę (wzrost o 7,6 proc. w porównaniu do I kwartału 2024 r. i aż o 23,8 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2023 r.). Jednocześnie deweloperzy rozpoczęli budowę 62,3 tys. mieszkań – co również oznacza wzrost (o 3,7 proc. kw/kw oraz aż 32,5 proc. r/r). W II kwartale przybyło również znacząco mieszkań w ofercie deweloperów; liczba ta wzrosła do 48 440, podczas gdy w I kwartale 2024 r. było to 42 429, a w ostatnim kwartale 2023 r. – 36 199. Widać zatem też dobrze, że początek odbudowy podaży mieszkań to również skutek zakończenia naboru wniosków do Bezpiecznego Kredytu.
Niestety, są też i negatywne informacje dla osób, które planują zakup mieszkania – niezależnie już czy z rynku pierwotnego, czy wtórnego. Mowa o zakupach za gotówkę.
Coraz więcej mieszkań sprzedawanych jest za gotówkę. A to już nie napawa optymizmem
Z raportu NBP wynika jednak również, że ponownie rośnie udział zakupów nieruchomości finansowanych środkami własnymi. W I kwartale 2024 r. udział ten wynosił 45 proc.; co ciekawe, rok wcześniej, w II kwartale 2023 r., udział ten wynosił aż 81 proc. Nie da się ukryć, że w kolejnych miesiącach nastąpił wyraźny wzrost zakupów nieruchomości finansowanych kredytem głównie ze względu na Bezpieczny Kredyt – a po zakończeniu programu popyt zmalał. Z jednej strony to naturalna reakcja rynku; z drugiej strony pokazuje to tylko, że nadal spora część mieszkań jest kupowana za gotówkę, a zatem najczęściej przez inwestorów i flipperów.
Rosną ceny nominalne i realne. Zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym
Kolejną złą wiadomością – której jednak można było się mimo wszystko spodziewać – jest wzrost cen nominalnych i realnych nieruchomości. Dotyczy to zarówno rynku wtórnego, jak i pierwotnego; co więcej, wzrosty są obserwowane zarówno w porównaniu do I kwartału 2024 r., jak i do II kwartału 2023 r. Na przykład jeśli chodzi o ceny realne (które powinny interesować kupujących w największym stopniu), zaobserwowano wzrost 3,5 oraz 2,9 proc. (odpowiednio dla rynku pierwotnego i wtórnego) w przeciągu kwartału, przy uwzględnieniu cen z 10 największych rynków nieruchomości w kraju. Z kolei wzrost r/r wynosi odpowiednio 11,6 oraz 12,6 proc.
Co będzie dalej? Prognozy dla rynku nieruchomości nie są jednolite; wiele też zależy od tego, czy Kredyt na start zostanie ostatecznie wprowadzony (lub zastąpiony przez jakieś inne rozwiązanie) oraz czy RPP obniży stopy procentowe w przyszłym roku (co mogłoby zachęcić Polaków do zaciągania zobowiązań na zakup nieruchomości).