Bardziej niż śmierci boimy się bezrobocia. Ponad połowa Polaków wyznaje, że COVID-19 zwiększa stres w ich rodzinach. Wzrasta też nasz strach związany z ograniczeniami w podróżowaniu. A święta i sylwestra spędzimy w większości w domu. Tak wynika z sondażu YouGov dla LENA, sojuszu ośmiu europejskich gazet, w którym ankieterzy pytali o to czego Polacy i mieszkańcy 8 innych państw w Europie najbardziej boją się w czasie panowania COVID-19.
Czego Polacy boją się najbardziej w czasie COVID-19?
W badaniu pracowni YouGov dla LENA, do którego należy również „Gazeta Wyborcza”, wzięli udział mieszkańcy Hiszpanii, Polski, Włoch, Belgii, Szwajcarii, Niemiec, Francji, Szwecji i Wielkiej Brytanii (10590 osób w tym 1001 Polaków).
W zaprezentowanej kolejności respondenci twierdząco odpowiedzieli na pytanie o to, czy sytuacja związana z COVID-19 bardzo stresuje ich rodziny. Jesteśmy za Hiszpanami, którzy w 60 procentach odpowiedzieli twierdząco. Według badania duży stres dla całej rodziny związany z pandemią deklaruje w Polsce aż 53 procent mieszkańców. Najmniejsze napięcie emocjonalne związane z Covidem potwierdzają zaś Szwedzi (33 proc.) i Brytyjczycy (32 proc.).
Stres związany z COVID-19 nie dotyczy jednak w tak dużym stopniu strachu o śmierć z powodu wirusa, jak bezrobocia czy braku dochodów. Śmierci w rodzinie, wśród przyjaciół i znajomych boi się 31 proc. Polaków przy średniej odpowiedzi na to pytanie w pozostałych państwach na poziomie 41 procent. Polacy bardziej niż mieszkańcy 8 pozostałych państw obawiają się o globalny kryzys ekonomiczny (47 proc. przy średniej 37 proc.) czy brak dochodów i bezrobocie (41 proc. przy średniej 32 proc.). Co ciekawe, mniej niż wszyscy inni badani martwimy się zaś o problemy finansowe własnego kraju (31 proc. przy średniej 41 proc.). Wzrastają też nasze obawy związane z ograniczeniami w podróżowaniu, które deklarujemy na poziomie 21 proc. To wzrost o 6 pkt proc. w stosunku do deklaracji z wiosny.
Czego Polacy boją się najbardziej w czasie COVID-19? Bezrobocia i braku pieniędzy
Mimo tego, że współczynnik śmiertelności z kilku lub kilkunastu zgonów dziennie z powodu koronawirusa na wiosnę wzrósł do kilkudziesięciu tysięcy zgonów jesienią, obawy związane ze śmiercią deklaruje obecnie o 16 pkt proc. mniej Polaków niż wiosną. Strach o bezrobocie spadł zaś tylko o 9 pkt proc. w porównaniu do wiosennych badań. W czasie koronawirusa do utraty pracy przyznało się 18 proc. ankietowanych.
Zdaniem większości Polaków przeniesienie pracy do domu wcale nie wpłynęło pozytywnie na jej efektywność. Mimo ułatwień związanych z dojazdem czy mniejszej obawy o zakażenie się wirusem w miejscu pracy, według badań wielu z nas narzeka na pracę z domu przez przymus częstego sięgania po środki komunikacji cyfrowej, czy niewystarczające warunki do pracy w czasie, kiedy w domu przebywa cała rodzina. Pozostając przy rodzinie i domu, warto odnotować też, że większość Polaków uważa, że pandemia czy ograniczenia z nią związane negatywnie wpłynęły na zachowania społeczne ich dzieci. O tym, jaki wpływ może mieć izolacja, szczególnie na młodzież, pisaliśmy przed dwoma dniami.
A jak spędzimy święta?
60 proc. Polaków deklaruje, że Boże Narodzenie spędzi w gronie domowników lub samotnie. Jeszcze więcej, bo aż 72 proc. w taki sposób zamierza spędzić w tym roku sylwestra. Najbardziej restrykcjom dotyczącym spędzania świąt i sylwestra poddają się Włosi, którzy w 85 i 87 procentach deklarują taki sposób obchodów tych dni. Najmniej chętni na pozostanie jedynie w gronie domowników w święta (42 proc.) i w sylwestra (56 proc.) są Francuzi.
Ankieterzy zapytali respondentów również o opinię co do podtrzymania ograniczeń, związanych z Covidem. Polacy deklarują chęć złagodzenia ograniczeń w 21 proc. (średnia to 14 proc.).
Biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione wyżej kryteria i wyniki ankiety, które szczegółowo przedstawia GW, nie trudno wysnuć wniosek, że wszyscy mamy już dość pandemii. Nawet zwiększona liczba ofiar śmiertelnych COVID-19 nie sprawia już, że boimy się coraz bardziej o utratę własnego życia czy zdrowia. Boimy się bardziej życia w warunkach ciągłej niepewności, stresu, obaw o swoich bliskich, ciągłego przestrzegania restrykcji sanitarnych. Praca w domu, która może na początku wydawała się atrakcyjna, jak wskazują statystyki, nie zaspakaja naszych potrzeb kontaktów społecznych, a przebywając z rodziną non stop, czasami mamy już siebie nawzajem dość, co szczególnie negatywnie odbija się na dzieciach.
Co więcej, stale boimy się kolejnych kryzysów ekonomicznych, które mogą spowodować utratę zatrudnienia. Perspektywa początku przyszłego roku również nie zapowiada się pod tymi względami lepsza. Ogłoszone ostatnio obostrzenia jeszcze szczelniej odizolują nas wszystkich od siebie. Żeby jednak nie pozostawać w całkowitym pesymizmie, warto mieć nadzieję, że wszystkie te środki ostrożności przyniosą pożądany efekt. Warto na koniec wspomnieć o 46 procentach Polaków, którzy w przeprowadzonym badaniu deklarują chęć zwiększenia obostrzeń.