Wiadomość od jednej z naszych czytelniczek skłoniła mnie do poruszenia pewnej, w sumie życiowej kwestii. Czy jeżeli partner (czyli nie-małżonek) nie chce lub nie może znaleźć pracy, to można go legalnie — a nawet w asyście policji — wyeksmitować?
Czy można wyrzucić partnera z mieszkania
Jedna z naszych czytelniczek, nazwijmy ją Gosia, zwróciła się do nas z prośbą o wyjaśnienie legalności pewnej sytuacji. Owa czytelniczka, jak opisuje, na prośbę swojego chłopaka zrezygnowała z dotychczasowej pracy, a następnie zamieszkała wspólnie z partnerem w jego mieszkaniu.
Wyprowadzka z dala od pierwotnego miejsca zamieszkania połączona była z koniecznością znalezienia nowej pracy, czego Gosia z niewiadomych przyczyn nie była w stanie dokonać. Jej chłopak z uwagi na fakt zbyt długiego poszukiwania pracy stwierdził, że kobieta ma się niezwłocznie wynieść.
Gosia nie miała środków do życia ani pracy, toteż stwierdziła, że — zgodnie z wcześniejszą obietnicą chłopaka — nigdzie się nie ruszy. Jak to w takich sytuacjach często bywa, do akcji wkroczyła „teściowa” i przy asyście policji zmusili oni kobietę do opuszczenia lokalu. Gosia nie spisała numeru legitymacji służbowej funkcjonariuszy, a także wskazała, że skargi raczej się na nic nie przydadzą, bo rodzina chłopaka ma — uwaga — znajomości.
Eksmisja partnera
Odpowiadając na pytanie „czy można wyrzucić partnera z mieszkania?” należy na początku wyjaśnić, że ten, kto ma prawo do nieruchomości, może również decydować, kto w owej ma się znajdować. Dysponowanie swoim prawem zawiera się również w tym, kogo pod swój dach chce się zaprosić. Trzeba również przypomnieć, że eksmitować można tylko te osoby, które korzystają z lokalu, a nie mają do niego żadnego tytułu prawnego. Jeżeli kobieta mieszkała u swojego partnera „bo tak” i nie miała do lokalu żadnego prawa, to dysponent prawa do lokalu może w każdej chwili nakazać jej opuszczenie mieszkania.
Na powyższe nie ma wpływu również zameldowanie drugiej osoby. Obowiązek meldunkowy jest w zasadzie jedynie obowiązkiem administracyjnym, toteż nie powoduje on nabycia żadnych praw, związanych z lokalem. W całej sytuacji na korzyść kobiety mógł zadziałać zakaz eksmisji na bruk, który obowiązuje jednak w szczególnych okolicznościach. Jeżeli kobieta lokal opuściła samowolnie i następnie zamieszkała u swojej siostry, to nic w zasadzie nie może zrobić.
Co do umowy użyczenia lokalu, zawartej ustnie pomiędzy rzeczoną Gosią a jej chłopakiem, warto zauważyć, że nawet jakby takowa istniała, to niezwykle trudne jest udowodnienie jej zawarcia przed sądem w sytuacji, w której kobieta lokal samowolnie już opuściła.
Jeżeli zostałaby ona w mieszkaniu, jej konkubent musiałby pozwać ją o eksmisję, co w połączeniu ze statusem bezrobotnej, mogłoby dla owej Gosi okazać się korzystne, bo status osoby bezrobotnej może być przesłanką do zastosowania wspomnianego zakazu eksmisji na bruk, wynikającego z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Niestety, właściciel prawa do lokalu mógłby równocześnie pozwać ją o zwrot kosztów z tytułu bezumownego korzystania z rzeczy, tu — lokalu.
Oczywiście, gdyby kobieta nie była partnerką, a małżonką, usunięcie jej z mieszkania z powodu niepodejmowania pracy byłoby niemożliwe. Prawo nie chroni jednak związków nieformalnych, toteż jest to jeden z postulatów dla wprowadzenia związków partnerskich, które — uwaga — z zasady nie dotyczą głównie homoseksualistów, a wszystkich par.