Osoby, które mieszkają pod jednym dachem z pełnoletnimi dziećmi, nie zawsze muszą finansować ich utrzymanie. Podpowiadamy w jakich przypadkach należy dzielić koszty.
Różne sytuacje rodzinne i finansowe mogą prowadzić do konieczności rozmaitych rozwiązań na tle dzielenia kosztów życia. Znajdujący się w trudnej sytuacji finansowej rodzice dzieci, które będąc pełnoletnie mieszkają z nimi w jednym miejscu, nie tylko mogą prosić ich o współuczestniczenie w opłatach, ale nierzadko mają do tego pełne prawo, wyrażone odpowiednią ustawą.
Przede wszystkim, w tego typu sytuacjach, w których wymagane jest „składanie się” kilku osób np. na czynsz czy koszty mediów i żywności, warto spróbować sprawę rozwiązać polubownie. Na podstawie ustalonych przepisów sąd może zarządzić odpowiednie opłaty oraz ich wysokość, jednak aby oszczędzić sobie nerwów, kosztów i czasu, najlepiej w rodzinnym gronie ustalić wspólne wydatki i partycypowanie w nich każdej z osób. Jeśli jednak pełnoletnie dziecko odmawia płacenia na ogólne potrzeby, warto uciec się do rozwiązań prawnych.
Wbrew powszechnej opinii, o konieczności współuczestniczenia w kosztach nie stanowi osiągnięcie pełnoletności, tj. ukończenie 18 roku życia. Jeśli w tym wieku, dziecko w dalszym ciągu podejmuje naukę w szkole lub uczelni wyższej, to wciąż rodzice mają obowiązek zająć się jego utrzymywaniem. Jeżeli jednak żyje samodzielnie i ma stałe dochody, mogą jak najbardziej wystąpić o finansowe dokładanie się do mieszkania, w którym żyje. Świadczy o tym m.in. art. 91 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego:
§ 1. Dziecko, które ma dochody z własnej pracy, powinno przyczyniać się do pokrywania kosztów utrzymania rodziny, jeżeli mieszka u rodziców.
Pozew o opłaty należy złożyć w odpowiednim sądzie rejonowym. Sąd zbada wtedy wszelkie okoliczności i w wyroku poda zarówno uzasadnienie, jak i wysokość opłat, które powinny być uiszczane przez dzieci. Istnieją oczywiście wyjątki szczególne, w których przepisy działają nieco inaczej. Przykładowo, dzieci poniżej 18 roku życia mogą mieć stałe dochody lub np. otrzymać spadek. W takiej sytuacji także zasadne może być dokładanie się do opłat na mieszkanie, w szczególności jeśli rodzice są w złej sytuacji finansowej. Ponadto, jeśli dorosłe dziecko studiuje, ale na przykład nie chodzi na zajęcia i zapisuje się na nowe kursy tylko po to, aby nie pracować i być na utrzymaniu rodziców, sąd może zadecydować o konieczności pokrywania przez nie kosztów mieszkania, mimo podejmowania nauki.
Co więcej, na podstawie przepisów wspomnianej ustawy, można także rościć o zwrot kosztów już poniesionych, ze względu na zamieszkiwanie dziecka w naszym lokalu. Jeśli nie jest ono całościowym lub częściowym właścicielem mieszkania (na przykład odziedziczyło jego współudział), można także uciec się do eksmisji. Jest to metoda drastyczna, jednak w sytuacji w której nie mamy finansowych możliwości lub chęci do utrzymywania potomka, istnieje możliwość do złożenia do sądu rejonowego pozwu o eksmisję. Jego koszt to 200 zł i w toku w postępowania odpowiednie organy zadecydują o możliwościach finansowych dziecka i o tym, czy należy mu się lokal socjalny.
Przy problemach, których nie jesteśmy w stanie rozwiązać w rodzinnym gronie, sprawę należy oddać do rozpatrzenia przez wymiar sprawiedliwości. Aby rozeznać się w tym jakich argumentów użyć oraz jaką dokumentację zebrać na poparcie swojego wniosku, warto zasięgnąć porady prawnej. Nasi specjaliści przeanalizują każdy przesłany przypadek. Na informację czekają pod adresem kontakt@bezprawnik.pl .
Zdjęcia pochodzą z shutterstock.com