Zastanawialiście się kiedyś, czy pies może zawrzeć umowę? Odpowiedź – już ta, która pojawia się intuicyjnie – zapewne jest jednoznaczna. Tymczasem powstała aplikacja, dzięki której czworonóg może aktywnie uczestniczyć w zakupach.
Czy pies może zawrzeć umowę?
Portal „F5.pl” donosi, że dzięki aplikacji Pet Commerce pies sam będzie mógł zrobić zakupy, a właściciel tylko zapłaci. Do samej kwestii udziału zwierzęcia w procesie zawarcia umowy sprzedaży przejdę później, natomiast warto poświęcić kilka zdań samemu projektowi, bo niewątpliwie jawi się jako ciekawy.
Zespół naukowców i programistów stworzył specjalną aplikację, która oparta jest o algorytmy. Opracowano je w oparciu o zachowania wielu psów różnych ras, które pojawiały się w momencie zainteresowania lub radości. Chodzi tutaj o charakterystyczne przekrzywianie pyska, wysuwanie języka, czy psią mikroekspresję.
Co ciekawe, system nie jest oparty o zestaw zaawansowanych czujników montowanych w stacjonarnych sklepach, a stanowi aplikację internetową osadzoną w e-sklepie. Polega to na tym, że konsument (i pies) ogląda produkty na stronie, które pokazywane są pod względem kolorów, dźwięków i ruchu w sposób atrakcyjny dla psa.
Jeżeli zwierzę wykaże zainteresowanie zaprezentowanym produktem, to specjalne algorytmy wykryją zmianę w jego zachowaniu, co pozwoli na określenie, czy zabawka się psu spodobała, czy nie. Produkty automatycznie dodają się do koszyka w sklepie internetowym.
Właściciel oczywiście samodzielnie decyduje o tym, czy zakupu ostatecznie dokona.
Bo pies raczej BLIK-iem za zakupy nie zapłaci
Pies nic nie kupi i nie tylko dlatego, że nie potrafi korzystać z komputera. Pies nie ma zdolności prawnej, ani tym bardziej zdolności do czynności prawnych. W prawie cywilnym – mimo że ze względów humanitarnych ustawa o ochronie zwierząt stanowi, że kręgowiec nie jest rzeczą – traktuje się go jak rzecz.
Umowę sprzedaży zabawki zawiera ze sklepem internetowym rzecz jasna człowiek. Pies jest w tym wypadku swoistym „narzędziem”, dzięki któremu ułatwiony zostaje wybór. Podobna sytuacja – co do szeroko rozumianej prawnej pozycji zwierzęcia – może mieć w miejsce w sferze prawa karnego. Tam pies może stanowić także narzędzie służące do popełnienia przestępstwa.
Pies może także stanowić niebezpieczne narzędzie w rozumieniu prawa karnego, obok kija bejsbolowego, czy noża, jeżeli ma pewne właściwości, a także „użyto go” w określonym celu.
Psów nie uznaje się zatem za istotny świadome w takim zakresie, jak ludzie. Z tego samego powodu traktuje się je jak rzeczy (mimo że nimi nie są). Podobnież nie ponoszą odpowiedzialności za wyrządzone szkody. Co nie znaczy, że w przeszłości zwierząt (a nawet budynków) nie karano za popełnione „przestępstwa”.
Niezależnie od tego, co wskazałem powyżej, nie wolno odmawiać czworonogom prawa do godnej egzystencji. Dlatego właśnie ustawa o ochronie zwierząt najpierw stanowi, że zwierzę nie jest rzeczą. Następnie jednak dodaje, że jak rzeczy – pod względem prawnym – się je traktuje