Bulwersujące zachowanie turystów podczas akcji „Czyste Tatry”. Klapki, lenistwo i legendarne już dantejskie sceny ze szlaku na Morskie Oko, to tylko jedne z nielicznych grzechów polskiego turysty w górach. Polacy potrzebują szybkiego kursu kultury i dobrych obyczajów na szlaku.
Czyste Tatry
Akcja „Czyste Tatry”, co roku przyciągają kilka tysięcy osób. Darmowe wejście na szlak z workiem na śmieci i posprzątanie kawałka (chyba jednego z ładniejszych) naszego kraju, to dla wielu świetny pomysł na spędzenie wolnej soboty. Są ludzie, którzy traktują to jako nieodłączny element początku sezonu i z dumą przemierzają tatrzańskie płaje.
W tym roku akcja odbyła się po raz 7, w jej ramach udało się posprzątać 275 km szlaków. Wolontariusze znieśli 420 kg śmieci – dużo prawda!? Część z nich dołożyli sami turyści spotkani na szlaku, którzy zobaczywszy „mobilny kosz na śmieci”, dokładali własne, żeby nie znosić ich w plecaku. Bo po co?
5-latek zawstydził turystów
Te i inne skandaliczne zachowania opisała na swoim blogu nakolkach.com mama jednego z uczestników. 5-letni Arek wraz z rodzicami wyruszył, jako wolontariusz na szlak prowadzący do Morskiego Oka. Widok 5-latka porządkującego szlak, zwracał uwagę na tyle, że niektórzy turyści chcieli oddać mu własne śmieć, bo jak twierdzili: ma worek, więc może je zabrać. Inni turyści nie chcieli się wykazać nawet taką aktywnością i na oczach wolontariuszy, po prostu wyrzucali śmieci za siebie. Zwrócenie uwagi kwitowali lekceważącym: ooo wypadło, a tam nie chce mi się wracać.
Rozmiar ignorancji najbardziej ukazuje jednak fakt, że w drodze powrotnej, wolontariusze wcale nie mieli mniej pracy – posprzątany przez nich kilka godzin wcześniej szlak, był tak samo zaśmiecony, jak poprzednio. Trochę to smutny obraz Polaków i obawiam się, że dotyczy nie tylko zachowania w górach. Odporna na apele i płynącą ze wszystkich stron edukację część naszego społeczeństwa, wystawia nam wszystkim świadectwo, niestety nie ma na nim czerwonego paska.