A może jeszcze inaczej: prezent dla Narodu polskiego, taki "Dar Pomorza" Anno Domini 2016? Wszak - w świetle oficjalnego komunikatu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - właścicielem kolekcji dzieł sztuki został właśnie Naród.
Kolekcja Książąt Czartoryskich stała się własnością narodu polskiego. 29 grudnia 2016 r. na Zamku Królewskim w Warszawie wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, działając w imieniu Skarbu Państwa, podpisał z ks. Adamem Karolem Czartoryskim i Fundacją Książąt Czartoryskich umowę zakupu zbiorów Książąt Czartoryskich i związanych z nimi nieruchomości, a także roszczeń wobec tych ruchomych dóbr kultury wchodzących w skład kolekcji, które zostały utracone podczas II wojny światowej.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin jest zachwycony, i sugeruje, że właśnie wstaliśmy z kolan:
"Dama z gronostajem" wreszcie jest nasza
Sytuacja powyższa jest o tyle ciekawa, że zbiory (wspomniana "Dama z gronostajem", dzieła Matejki i Rembrandta, rękopisy kronik Jana Długosza) należące formalnie do Fundacji Książąt Czartoryskich nie były niedostępne dla Polaków. Ba, Muzeum Narodowe w Krakowie było oficjalnym, prawnym opiekunem zbiorów i nieruchomości należących do tejże fundacji. Wynika to z treści zarządzenia Ministra Kultury z dnia 19 grudnia 2013 w sprawie nadania statutu Muzeum Narodowemu w Krakowie:
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
§7 ust. 1. Muzeum realizuje zadania, o których mowa w § 6, poprzez: (...) sprawowanie opieki nad zbiorami i nieruchomościami Fundacji Książąt Czartoryskich
Muzeum i Biblioteka Książąt Czartoryskich były oficjalnymi oddziałami Muzeum Narodowego. Gabinet rycin i rysunków Czartoryskich, Księgozbiór Czartoryskich oraz Archiwum i zbiór rękopisów Czartoryskich były działami zbiorów Muzeum. Po co właściwie zatem doszło do tej transakcji?
Ministerstwo tłumaczy to w ten sposób:
Zbiory, które niezwłocznie zostaną przekazane Muzeum Narodowemu w Krakowie, zyskają pełną ochronę prawną, której dotychczas, mając jedynie statut depozytu prywatnej fundacji, były pozbawione, stając się jednocześnie własnością całego polskiego społeczeństwa.
Operacja: Samum Statut
Co ciekawe, jeszcze kilkanaście dni temu majątek Fundacji był formalnie "niesprzedawalny". Na stronie internetowej Fundacji obecnie dostępny jest statut, w którym zawarto ustęp o treści:
Celem Fundacji jest ochrona Muzeum i Biblioteki XX. Czartoryskich w Krakowie oraz nieruchomości wchodzących w skład majątku Fundacji w Krakowie i Sieniawie - jako historycznej nierozerwalnej całości, jak również udostępnianie powyższych zbiorów społeczeństwu.
A jeszcze niedawno ten fragment wyglądał tak:
Majątek Fundacji przekazany aktem ustanowienia Fundacji jest niezbywalny. Fundacja ma charakter fundacji otwartej i może powiększać swój majątek i zbiory poprzez przyjmowanie darowizn, spadków i legatów.
Innymi słowy, na gruncie poprzedniego statutu sprzedaż majątku Fundacji (a choćby i "Damy z gronostajem", jednego z głównych bohaterów filmu "Vinci") - nawet na rzecz Skarbu Państwa - była po prostu niemożliwa.
Całą sytuacja wygląda zatem tak, jakby obecne władze Ministerstwa Kultury postanowiły wspomóc podupadającą klasę arystokratyczną zapomogą w kwocie 100 milionów euro plus VAT. Dzięki temu "Książę Adam Karol Czartoryski (...) przyjmując ofertę rządu polskiego i regulując tym samym definitywnie status bezcennych dla Polaków zbiorów, wpisał się w długą i piękną tradycję zasług rodu Czartoryskich dla Rzeczypospolitej".
Czy przyjęcie pół miliarda złotych przez prywatną osobę faktycznie jest aż tak szlachetnym uczynkiem?