Istnienie podatku od spadków i darowizn nie oznacza jeszcze, że państwo chce zabierać obywatelom swoją część od każdego prezentu czy upominku. Zdrowy rozsądek podpowiada, że gdzieś musi istnieć granica, której nieprzekroczenie nie powoduje żadnego zainteresowania ze strony organów podatkowych. I rzeczywiście, darowizna o niskiej wartości nie musi być nawet zgłaszana do Urzędu Skarbowego. Pod pewnymi warunkami.
Gdyby każdą darowiznę trzeba było zgłosić organom podatkowym, te utonęłyby w zeznaniach
Podatek od spadków i darowizn nie należy do szczególnie istotnych dochodów państwa. Jest na tyle mało istotny, że nawet nie wyszczególnia się szacowanych wpływów z tego tytułu w budżecie państwa. W przeciwieństwie do chociażby podatku od gier, czy od wydobycia niektórych kopalin. Istnienie tego podatku właściwie nie ma wielkiego znaczenia fiskalnego. Dla państwa istotne jest jednak to, że podatnicy zgłaszają organom podatkowym składniki swoich majątków. Szczególnie w przypadku spadków. Darowizna o niskiej wartości nie jest dla organów podatkowych jakoś bardzo ważna. Wręcz w ich interesie leży, żeby podatnicy nie zasypywali właściwych urzędów całymi tonami zeznań podatkowych. To jeden z powodów, dla których ustawa o podatku od spadków i darowizn przewiduje kwoty wolne od podatku.
Ustawa o podatku od spadków i darowizn inaczej traktuje syna, inaczej szwagra a jeszcze inaczej kochankę
Zgodnie z art. 17a, podatnicy muszą, także w przypadku darowizny, przedłożyć do urzędu skarbowego zeznanie podatkowe o nabyciu rzeczy. Czynność ta musi zostać dokonana w terminie miesiąca od dnia powstania obowiązku podatkowego. Następuje to „z chwilą złożenia przez darczyńcę oświadczenia w formie aktu notarialnego, a w razie zawarcia umowy bez zachowania przewidzianej formy – z chwilą spełnienia przyrzeczonego świadczenia„. Oczywiście, gdy w grę wchodzi darowizna o niskiej wartości, nikt raczej nie będzie się kłopotał zachowaniem formy aktu notarialnego. Dlatego kluczowym dla naszych rozważań fragmentem jest „spełnienie przyrzeczonego świadczenia”. Mówiąc wprost: obowiązek podatkowy powstanie w momencie, w którym rzecz zostanie nam przekazana.
W tym momencie kwoty wolne stają się kluczowe dla dalszego postępowania – jeśli nie zostaną przekroczone, to w ogóle nie powstanie zobowiązanie podatkowe. Dlaczego liczba mnoga? Ustawa przewiduje inne dla różnych grup podatkowych. Te z kolei sprowadzają się do stopnia pokrewieństwa pomiędzy darczyńcą a obdarowanym. I grupa to małżonek darczyńcy, jego wstępni (rodzice, dziadkowie, itd; „przodkowie” można by rzec), zstępni (dzieci, wnuki itd; „potomkowie”), a także pasierbowie, zięciowie, synowe, rodzeństwa, ojczyma, macochę i teściów. Do II grupy podatkowej wchodzą inni zstępni darczyńcy, zstępni rodzeństwa, rodzeństwo rodziców, zstępni i małżonkowie pasierbów, małżonkowie rodzeństwa i rodzeństwo małżonków, czy małżonkowie rodzeństwa małżonków. III grupa podatkowa to wszyscy inni obdarowani.
Darowizna o niskiej wartości interesuje organy podatkowe zazwyczaj dopiero wtedy, kiedy jest jedną z wielu od tego samego darczyńcy
Ustawa przewiduje następujące, wspólne dla dla spadków i darowizn, kwoty wolne od podatku:
I grupa podatkowa – 9637 zł
II grupa podatkowa – 7276 zł
III grupa podatkowa – 4902 zł
Problem polega na tym, że nie dotyczą one bynajmniej jednorazowej kwoty darowizny otrzymanej od jednej osoby. Zgodnie z art. 9 ust. 2 ustawy, należy zliczyć wszystkie wszystkie rzeczy i prawa majątkowe nabyte od danego darczyńcy w ciągu ostatnich pięciu lat. Warto przy tym pamiętać, że należy brać pod uwagę lata podatkowe, nie kalendarzowe. Dopiero jeżeli uzyskana w ten sposób kwota mieści się w wyznaczonej przez ustawodawcę kwocie wolnej, nie trzeba składać zeznania podatkowego. Darowizna o niskiej wartości nie wymaga od podatnika tak naprawdę niczego niczego, poza pilnowaniem ustawowych limitów wyznaczonych dla jednej osoby w ciągu pięciu lat.
W podatku od spadków i darowizn paradoksalnie wcale nie chodzi przede wszystkim o pieniądze
Po co właściwie takie a nie inne rozwiązanie? Nie ulega wątpliwości, że z punktu widzenia czysto fiskalnego, podatku od spadków i darowizn mogłoby właściwie nie być. Zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę zwolnienie najbliższej rodziny z tego podatku w określonych przypadkach. Wszelkie próby zaprowadzania „sprawiedliwości społecznej” za pomocą ograniczania dziedziczenia w tym przypadku są właściwie zupełnie zniwelowane.
Organy podatkowe, a także niekiedy organy ścigania, są jednak żywo zainteresowane przepływem majątku pośród obywatelami. Dotyczy to nawet chociażby prezentów ślubnych. Darowizna o małej wartości zazwyczaj nie mieści się jednak w zakresie ich zainteresowania. Chyba, że ktoś chciałby obejść przepisy serią niewielkich darowizn rozłożonych w czasie. Jak widać, to zliczanie wszelkich otrzymanych rzeczy w ciągu pięciu lat nie stanowi chęci uprzykrzenia życia obywatelom przez państwa.