W dyskusjach na temat zarobków nauczycieli bardzo często pojawia się temat korepetycji. Niektórzy pedagodzy chętnie bowiem udzielają ich po pracy. Dodatkowe prywatne lekcje najczęściej stanowią dla nich źródło nieujawnionego dochodu, czyli takiego, z którego się nie rozliczają, choć powinni to robić. Jako społeczeństwo jednak przeszacowujemy zyski nauczycieli z tego źródła.
Uczniom potrzebne są korepetycje z różnych przedmiotów
Korepetycji udziela się w wielu obszarach wiedzy i umiejętności. Dużą popularnością cieszą się przedmioty nastręczające trudności uczniom i zdawane na egzaminie maturalnym. To zatem przede wszystkim matematyka, języki obce czy język polski.
Ważną rolę na tym rynku odgrywają też np. chemia czy fizyka. Ale niektórzy nauczyciele z powodzeniem udzielają również np. lekcji rysunku, śpiewu czy gry na instrumentach. Może to stanowić np. formę przygotowania podopiecznych do studiów artystycznych.
Ceny od kilkudziesięciu do ponad stu złotych za godzinę
Ceny korepetycji są zróżnicowane. Zależą m.in. od kompetencji danego pedagoga, a także od tego, czego on naucza. Kształtują się one na poziomie od kilkudziesięciu do ponad stu złotych za godzinę (lekcyjną lub zegarową).
Za górną granicę realnych stawek dla najlepszych można uznać np. 200 zł. Dotyczy to jednak części profesjonalistów, aktywnie udzielających się np. w mediach społecznościowych i posiadających działalność gospodarczą z wszystkimi tego konsekwencjami.
Widząc ceny, łatwo dojść do pochopnych wniosków o zarobkach nauczycieli
Gdy słyszymy takie stawki, łatwo dochodzimy do błędnego wniosku, że zapewniają one nauczycielom znaczne dochody. Załóżmy, że średnia cena za korepetycje w dużym mieście wynosi 100 zł za godzinę.
Na tej podstawie można dojść do konkluzji, że nauczyciel po pracy w ciągu trzech godzin jest w stanie zarobić 300 zł. Takie przekonanie stanowi niekiedy nawet argument przeciwko podwyżkom dla pedagogów.
Zgodnie z częstym w społeczeństwie przeświadczeniem w ramach etatowej pracy zarabiają oni niewiele, ale za to wzbogacają się na korepetycjach. Rzeczywistość jednak jest zupełnie inna.
Przygotowanie do korepetycji i kontakt z uczniem zajmuje sporo czasu
Kompetentni korepetytorzy poświęcają bowiem wiele czasu na to, by pracować indywidualnie z uczniami. Przygotowują się zatem do lekcji, uwzględniając ich potrzeby. Na przykład sprawdzają prace pisemne uczniów przed korepetycjami (ci uczciwi nie powinni na to tracić czasu przy nich).
Są ponadto z nimi w kontakcie mailowym lub telefonicznym pomiędzy lekcjami czy sprawdzianami. Bywa, że specjalnie dla nich sięgają do publikacji, których wcześniej nie znali. Wszystko to zajmuje sporo czasu i zawiera się w cenie lekcji.
Zwykle nie jest więc tak, że wspomniane 100 zł za godzinę równa się poświęceniu godziny na pracę z uczniem. W wielu przypadkach czas ten może być znacznie dłuższy, nawet kilkakrotnie. Poza tym uczniowie często odwołują zajęcia, spóźniają się na nie lub na nie nie przychodzą.
Teoretycznie nauczyciele powinni przygotować regulaminy usług uwzględniające takie sytuacje. Jednak nie rozliczając się korepetycji, najczęściej tego nie robią.
Korepetycje jako źródło dochodów nauczycieli jest przeceniane
Z tego powodu dodatkowe lekcje udzielane przez pedagogów często są dużo mniej istotnym źródłem ich dochodów, niż mogłoby się wydawać. Dobrze w ten sposób zarabiają tylko niektórzy z nich.
Ci zresztą często z czasem rezygnują z pracy w szkole i zajmują się udzielaniem lekcji profesjonalnie, w ramach działalności gospodarczej. A dla zdecydowanej większości nauczycieli głównym źródłem dochodów pozostaje etat w szkole.
W praktyce wielu pedagogom bardziej opłacają się nadgodziny w pracy niż korepetycje. Zadowolony jest wtedy także fiskus. Zatem i wilk jest syty, i owca cała.