Wizje podwyżek rachunków za prąd znów zajrzały wszystkim głęboko w oczy, więc rząd poczuł się zmuszony do reakcji. Nie jest niczym zaskakującym, że ekipa Morawieckiego postanowiła ogłosić, że przyzna dopłaty do rachunków za prąd. To powrót do obietnicy sprzed kilku lat, kiedy to Polacy po raz pierwszy poczuli, że korzystanie z elektryczności jest droższe.
Prąd drożeje z miesiąca na miesiąc i podwyżki w przyszłym roku są nieuniknione
Na Towarowej Giełdzie Energi ceny prądu co chwila poprawiają swoje rekordy. Według analizy portalu wysokienapiecie.pl prąd we wrześniu 2021 roku był o 90% droższy niż jedynie rok wcześniej. Takie podwyżki na giełdach muszą prędzej czy później znaleźć odbicie na portfelach zwykłych obywateli.
Podwyżki dla gospodarstw są więc praktycznie nieuniknione i mogą być bardzo wysokie. Firmy energetyczne, takie jak Enea ogłosiły, że chciałyby, abyśmy za prąd w przyszłym roku płacili nawet 40% więcej niż teraz.
Prawdopodobnie Urząd Regulacji Energetyki nie zgodzi się na tak duże podwyżki, ale i tak będą one dwucyfrowe i jak wskazują eksperci, bliżej im będzie do 20% niż 10%. Warto jednak pamiętać, że na końcu firmy energetyczne muszą wyjść na plus, więc jeżeli będą musiały dopłacać do prądu dla osób prywatnych, chronionych przez URE, to będą musiały te pieniądze odzyskać w kontraktach z firmami czy samorządami.
Problem z podwyżkami za prąd dla rządzących jest taki, że widzą je wszyscy, bezpośrednio na swoich fakturach. A to oznaczać może niezadowolenie społeczne, zwłaszcza że jest to jeden z tych wydatków, na których ciężko oszczędzać. Lata kampanii, które motywowały Polaków do nie marnowania prądu, już sprawiły, że większość z nas uważa na to, by nie pozostawiać włączonych sprzętów elektrycznych czy oświetlenia bez potrzeby, więc praktycznie nie ma opcji, by takie podwyżki zrekompensować mniejszym zużyciem.
Kwestia dopłat to stara śpiewka. Po raz pierwszy pojawiła się ona już trzy lata temu
Rząd postanowił więc, że aby obywatelom ulżyć, to wprowadzi dopłaty do rachunków za prąd. Temat ten był już w mediach poruszany w 2018 roku, ale wtedy nic z tego nie wyszło. Jednak przy obecnych podwyżkach wydaje się, że ekipa Morawieckiego będzie bardziej zdeterminowana, by znaleźć pieniądze na tego typu pomoc dla gospodarstw domowych.
Chociaż projektu ustawy nie ma jeszcze w Rządowym Centrum Legislacji, to według doniesień Bussiness Insider, dopłaty do rachunków za prąd nie mają przysługiwać wszystkim. Rząd chce skierować je głównie do biedniejszych gospodarstw.
Dopłaty do rachunków za prąd dla najuboższych rodzin, gdzie rachunek za prąd jest głównym wydatkiem
Dopłaty mają być skierowane tylko do tych rodzin, w których wydatki na prąd będą przekraczały 10% miesięcznego dochodu, jakim dysponuje całe gospodarstwo. Co istotne, do tego dochodu wliczać się mają również także dodatkowe benefity, jak na przykład te otrzymywane w ramach 500 plus. W jaki sposób dokładnie to jednak będzie ustalane nie wiadomo, trzeba bowiem poczekać na konkretny projekt ustawy. Limit kwotowy oznacza, że dotacje otrzymać ma od 6% do 10% wszystkich gospodarstw. Ma to kosztować budżet kilka miliardów złotych. Chociaż wciąż nie ma projektu ustawy, to rząd chce zdążyć z wprowadzeniem tego prawa jeszcze w tym roku, tak by mogło ono obowiązywać już od stycznia 2022 roku.
Warto też mieć w pamięci, że dopiero gdy projekt zostanie ogłoszony, rozpoczną się konsultacje z opinią publiczną, więc może zdarzyć się tak, że zakres tych beneficjentów będzie się poszerzać, albo brane pod uwagę będą tylko wybrane dochody. Z drugiej strony może on okazać się tylko balonem próbnym, który ma sprawdzić, jakie będą reakcje poszczególnych grup społecznych na tego typu dofinansowanie. Jeżeli okaże się, że zbytnia euforia się nie pojawi, wśród głównych zainteresowanych, to temat po prostu upadnie, tak jak poprzednim razem.