Początek roku przyniósł podwyżki cen energii. Niemal na pewno w przyszłym roku rachunki za prąd również wzrosną. W międzyczasie Polacy muszą zmagać się z wysoką inflacją, drożyzną w sklepach i rosnącymi ratami kredytów. Pojawił się zatem pomysł, jak zmniejszyć rachunki za prąd przeciętnego obywatela. Rozwiązaniem miałyby być… dopłaty do sprzętu AGD wyższej klasy.
Dopłaty do sprzętu AGD wyższej klasy
O tym, że rachunki za gaz i prąd pójdą w górę już od stycznia 2022 r., było wiadomo jeszcze w tamtym roku. To nie był jednak jedyny problem; inflacja cały czas rosła, prognozy nie były – mówiąc delikatnie – optymistyczne, a ceny w sklepach rosły. W związku z tym rząd zdecydował się na wprowadzenie dodatku osłonowego dla najbiedniejszych, a także na uchwalenie tarczy antyinflacyjnej.
Już teraz nikt nie ma jednak wątpliwości, że dla wielu rodzin wsparcie ze strony państwa nie było wystarczające (a większość mogła go nawet nie odczuć). Powstał jednak nowy pomysł na to, jak można obniżyć rachunki – zwłaszcza te za prąd.
Jak wypowiada się na łamach „Rz” Wojciech Konecki, prezes APPLiA Polska, organizacji producentów AGD, rozwiązaniem mogłyby być… dopłaty do sprzętu AGD wyższej klasy. Organizacja miała już nawet wystąpić z odpowiednim apelem do Ministerstwa Rozwoju.
Jak dopłaty do sprzętu AGD miałyby jednak wpłynąć na wysokość rachunków obywateli? Zdaniem Konieckiego w ok. 15 proc. gospodarstw domowych może pracować sprzęt starszy niż dziesięcioletni. Tymczasem im starszy sprzęt – zwłaszcza jeśli mowa o lodówkach – tym więcej energii zużywają w domu. Teoretycznie zatem wymiana sprzętu mogłaby (przynajmniej w dłuższej perspektywie) pomóc Polakom zaoszczędzić. Jak wylicza organizacja, kupiona teraz lodówka – w porównaniu do takiej kupionej 10 lat temu – może zużywać nawet 50-70 proc. mniej energii, tak samo zresztą jak zamrażarka. Z kolei w przypadku pralek różnica wynosi ok. 30-50 proc.
Dodatkowo dopłaty do sprzętu AGD mogłyby również okazać się dobrym rozwiązaniem dla tych osób, które i tak muszą kupić nowe urządzenia – np. ze względu na kompletną awarię starych. Jak pisze „Rz”, osoby o najniższych dochodach wybierają w takiej sytuacji najtańszy sprzęt – czyli zazwyczaj w znacznie gorszej klasie energetycznej. To z kolei powoduje wyższe koszty eksploatacji w dłuższej perspektywie. Tymczasem wydanie już 1000 zł więcej na sprzęt AGD może w skali roku przynieść oszczędności na poziomie nawet 300 zł.
Dopłaty do sprzętu AGD to przede wszystkim prezent dla… producentów i sklepów
Oczywiście sam pomysł wydaje się nawet rozsądny (faktycznie pozwoliłby Polakom zaoszczędzić na rachunkach, a dodatkowo – mniejsze zużycie energii to korzyści dla środowiska), jednak trudno ukryć, że najwięcej mogliby skorzystać na nim producenci sprzętów AGD i sklepy. Oprócz tego należy też pamiętać, że Polacy chcący wymienić lub kupić sprzęt musieliby najpierw i tak zgromadzić przynajmniej część środków na ten cel – co nie zawsze byłoby możliwe.