Komisja Etyki Reklamy nie ma lekkiego życia. Skargi, które trafiają do tej instytucji, mogą wprawdzie bawić (i bawią), ale równie często przyprawiają także o ból głowy. Głównie dlatego, że skarżący często podnoszą te same argumenty (jednym z najpopularniejszych jest dyskryminacja ze względu na płeć) i nie zauważają, że najczęściej nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością. Tak jest również w wypadku reklamy batonów. Tym razem jednak oburzonych było więcej.
Podważanie autorytetu rodziców, dyskryminacja ze względu na płeć i jeszcze – do kompletu – zagrożenie rozwojowi psychicznemu
Reklamy są oczywiście po to, by zachęcić konsumenta do określonego wyboru. Przy okazji mogą wspierać pewne zachowania i postawy. Z drugiej strony wiara niektórych osób w to, że przekazy reklamowe bardzo mocno wpływają na poglądy ludzi i ich funkcjonowanie w życiu codziennym wydaje się mimo wszystko zbyt mocna. Tak jest prawdopodobnie i w przypadku reklamy batonów ETI, która wywołała oburzenie telewidzów. I to z różnych powodów.
Chodzi o reklamę, w której nastolatek wchodzi do swojego pokoju i orientuje się, że ktoś (mama) w nim posprzątał. To go niesamowicie oburza. Tak bardzo, że zmienia się w szympansa, który demoluje swój pokój. A – jeszcze przed wejściem do tego pokoju chłopak zdążył zjeść batona, co oznacza, że „przemiana” dokonała się prawdopodobnie pod wpływem produktu.
Jakie zarzuty wysuwa skarżący? Jego zdaniem to – po pierwsze – dyskryminacja ze względu na płeć. Reklama ma sugerować, że „tylko kobiety-matki sprzątają pokoje nastolatków”. Dodatkowo jeszcze przekaz ma promować brak szacunku wobec kobiety-matki. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Skarżący twierdzi, że reklama podważa autorytet rodziców i zagraża rozwojowi psychicznemu i fizycznemu dzieci.
Brak szacunku do pracy
Druga skarga, jaka wpłynęła do KER, dotyczyła tej samej reklamy, jednak w tym przypadku zarzuty były nieco inne:
Z oczywistych względów reklama uczy młodego człowieka braku szacunku do czyjej pracy i wprowadza informacje ze jeśli ktoś poświecił swój czas dla nas my możemy to dla swojej wygody olać i mieć w poważaniu.
Komisja odrzuciła obie skargi. Dla mnie jednak bardziej przerażające jest to, że wiele osób niezwykle dosłownie odbiera to, co widzi w telewizji. Zdecydowanie zbyt dosłownie, czego owocem są później chociażby skargi do KER.
I nie tylko to.