Brak środków na pilne bieżące potrzeby, czy też organizację pogrzebu to jedne z głównych zmartwień, które trapią osoby próbujące oszczędzić bliskim finansowych zmartwień w sytuacji ich odejścia. Właśnie w tym celu powstała dyspozycja wkładem w przypadku śmierci. Krąg osób, które mogą wypłacić pieniądze jest jednak mocno ograniczony, podobnie jak kwota pobrana z rachunku zmarłego. Instytucja ta w żaden sposób nie może być limitowana przez wzgląd na spadkobranie, co jednak nie oznacza, że jest wolna od wad.
Dyspozycja wkładem w przypadku śmierci to sposób na szybkie wsparcie najbliższych w trudnym dla nich momencie
Co do zasady, zgodnie z zasadami prawa spadkowego, całość praw i obowiązków zmarłego z chwilą jego śmierci przechodzi na jedną lub kilka osób stanowiących krąg spadkobierców. W skład masy spadkowej wchodzi zatem całość majątku pozostawionego przez spadkodawcę, w tym także środki finansowe zgromadzone na rachunkach bankowych. Jak jednak wszyscy wiemy przeprowadzenie postępowania spadkowego nie zawsze jest takie proste i szybkie. Ponadto w momencie śmierci najbliższej osoby żona, dzieci, czy inni członkowie rodziny rzadko kiedy niezwłocznie zabierają się za uregulowanie spraw majątkowych po zmarłym.
Jednocześnie organizacja pogrzebu, czy pokrycie bieżących zobowiązań sporo kosztuje, a wydatki te nie mogą czekać na ustalenie kręgu spadkobierców. Zasiłek pogrzebowy, z racji wciąż niskiej kwoty, również nie spełnia w całości swojej roli. Stąd też ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie instytucji dyspozycji wkładem na wypadek śmierci. Całość polega na zleceniu bankowi, w którym prowadzony jest rachunek, wypłaty określonej kwoty na rzecz wskazanej osoby w przypadku powzięcia informacji o zgonie posiadacza konta.
Co istotne, dyspozycja wkładem w przypadku śmierci ma swoje ograniczenia. Po pierwsze tego typu polecenie może dotyczyć środków zgromadzonych na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym, koncie oszczędnościowym lub rachunku terminowej lokaty oszczędnościowej. Ponadto konto musi mieć charakter osobisty. Dyspozycja nie obejmuje bowiem rachunków wspólnych. Krąg osób uprawnionych do otrzymania pieniędzy również jest mocno ograniczony i ogranicza się do małżonka, wstępnych, zstępnych i rodzeństwa.
Kwota wypłaty jest oczywiście wskazywana przez posiadacza rachunku. Nie ma też przeszkód, by dyspozycja obejmowała wszystkie pieniądze zgromadzone na koncie w momencie śmierci. Ustawodawca wprowadził jednak górny limit przelewu, który nie może przekroczyć dwudziestokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku. Obecnie jest to kwota 160.652,60 złotych.
Środki z dyspozycji nie wchodzą do masy spadkowej. Nie rozlicza się ich także w ramach schedy spadkowej
Ważną kwestią, która jest niewątpliwie sporą korzyścią dyspozycji wkładem na wypadek śmierci jest fakt, że wypłacona kwota nie wchodzi do spadku. Tym samym uprawnieni do jej otrzymania nie muszą martwić się o konieczność zwrotu pieniędzy na rzecz ustalonych w toku postępowania sądowego bądź przed notariuszem spadkobierców. Przez jakiś czas wątpliwości budził jednak fakt, czy środki finansowe nie wchodzą do schedy spadkowej, a więc nie podlegają rozliczeniu w ramach działu spadku, podobnie jak darowizny otrzymane za życia spadkodawcy.
Kwestię tę w ubiegłorocznej uchwale jednoznacznie rozstrzygnął Sąd Najwyższy. Jak wskazali orzekający sędziowie dyspozycja wkładem w przypadku śmierci nie podlega zaliczeniu na schedę spadkową w rozumieniu art. 1039 §1 kodeksu cywilnego. Prawnicy są raczej zgodni, że to dobre orzeczenie, które jeszcze wzmacnia tę instytucję, a przede wszystkim jest zgodne z wolą dysponenta.
W praktyce banki mają kilka problemów, których nikt nie chce rozwiązać
Choć dyspozycja wkładek na wypadek śmierci nie jest przesadnie rozbudowaną instytucją to jednak jej stosowanie w praktyce może napotkać na trudności. Te już w 2020 roku przedstawił Rzecznik Finansowy. Przede wszystkim problemem jest niekiedy brak wiedzy osób uprawnionych do otrzymania środków o przyjętej lub odwołanej na ich rzecz dyspozycji. Przepisy nie zobowiązują bowiem banku do informowania beneficjentów o jakichkolwiek zmianach w tym zakresie. W takich przypadkach wypłata następuje czasami długo po śmierci posiadacza rachunku, co jest sprzeczne z celem instytucji.
Ponadto banki nie posiadają żadnych narzędzi do weryfikacji, czy osoba wskazana w dyspozycji faktycznie znajduje się w kręgu uprawnionych do otrzymania pieniędzy. Tu rozwiązaniem mogłoby być nałożenie na posiadacza rachunku uprawdopodobnienia statutu takiej osoby, a więc łączących go z uprawnionym więzi.
Problemem jest także brak wiedzy danego banku o ilości zleconych dyspozycji w innych podmiotach. Tym samym posiadacz rachunku składając kilka osobnych dyspozycji może przekroczyć wskazany w ustawie limit. Rzecznik Finansowy proponował zatem, by ustawodawca zmienił przepisy i określił górny pułap wypłaty, który odnosi się jedynie do rachunków prowadzonych w danym banku.
Pomimo upływu ponad 3 lat od omawianej analizy do tej pory rządzący nie zajęli się mankamentami w przepisach sygnalizowanymi przez Rzecznika. Tymczasem przedstawione pomysły trafnie niwelują zgłaszane przez rynek bolączki i przyczyniłyby się do wzmocnienia instytucji dyspozycji wkładem na wypadek śmierci. Nowy rząd ma zatem w tym obszarze pełne pole do popisu, bo rozwiązania są podane niemal na tacy.