Australijskie biuro kredytowe Credit Simple przebadało wpływ imion kredytobiorców na ich zdolność kredytową. Okazało się, że tradycyjne imiona uzyskają wyższe oceny wiarygodności. Dzięki temu mają większą szansę na uzyskanie kredytu.
Nie powinniśmy być tym faktem zaskoczeni. Badania nad wpływem imienia na życie danej osoby są prowadzone od lat 50. Australijczycy wyniki swoich badań tłumaczą, że tradycyjne imiona w zdecydowanej większości noszą osoby ze starszego pokolenia, a zatem bardziej atrakcyjne z punktu widzenia banku. Takie osoby zdążyły już zbudować odpowiednią historię kredytową, mają ustabilizowaną sytuację majątkową i życiową. Z analizy Credit Simple wynika, że takie imiona jak Enid, Joan i Winifred otrzymują zdecydowanie lepszy scoring niż Cheyenne, Gaynor czy Krystal.
Pokolenie Brajanów i Dżesik powoli wchodzi w dorosłe życie
Jestem bardzo ciekaw, jak by wyglądały podobne analizy, gdyby przeprowadzić je w naszym kraju. Pokolenie pierwszych Olivierów, Brajanów i Xavierów powoli wkracza w dorosłe życie i wkrótce tłumnie trafi na rynek pracy. Są badania wskazujące na to, że takie egzotyczne imiona mogą być dla nich ciężarem. Już w latach 70 dwóch ekonomistów przeprowadziło bardzo ciekawy eksperyment. Stworzyli 5 tysięcy fikcyjnych CV, które pogrupowano według imion. W ten sposób powstała grupa CV z imionami „brzmiącymi biało” oraz druga, z imionami „czarno”. Wśród tych grup była taka sama ilość świetnych życiorysów, jak i takich, które były nieatrakcyjne z punktu widzenia pracodawcy. Jak się okazało, nazwiska sugerujące, że kandydat jest biały były dwukrotnie częściej zapraszane na rozmowy kwalifikacyjne. Na podstawie tego eksperymentu obliczono, że dobre imię może być odpowiednikiem nawet 8 lat doświadczenia na rynku pracy.
Również Szwedzi przeprowadzili badania wśród imigrantów. Okazało się, że przybysze, którzy zmienili swoje dane z tych wskazujących na ich etniczne pochodzenie na neutralne lub nawet szwedzkie mają lepsze szanse na osiągnięcie sukcesu. Badania wykazały, że tacy imigranci zarabiali średnio o 26% więcej od swoich ziomków, którzy zostali przy swoim imieniu.
Językoznawcy od dawna ostrzegają, że „oryginalne” imię może być piętnem dla dziecka
Od najdawniejszych czasów imiona, obok oczywistej funkcji identyfikacyjnej pełniły również inną ważną funkcję. Za ich pomocą chciano symbolicznie objąć władanie nad jakąś rzeczą, było rodzajem życzenia czy wróżby. To właśnie magiczna funkcja imienia. To bardzo wyraźnie widać na przykładzie imion słowiańskich, takich jak Jarosław, Bogusława czy Mirosław. Takie zjawisko funkcjonowało w praktycznie każdej kulturze, na przykład w greckiej czy rzymskiej. Imiona nadawane na cześć wszelkich bóstw i zjawisk przyrodniczych miały zapewnić powodzenie i szczęście w życiu.
Od ostatniej nowelizacji prawa o aktach stanu cywilnego istnieje kompletna dowolność w nadawaniu imion dzieciom. Jedynym warunkiem jest to, że imię nie może być ośmieszające ani nieprzyzwoite. To właśnie na tej podstawie w Zawierciu przywitaliśmy chłopca imieniem Jeronimo Martins. Świetlana przyszłość się przed nim kształtuje, prawda?